Wróciłam

Dziś nic ogrodowo się nie dało robić, bo wieje jak w kieleckim, do tego co chwilę pada, dlatego umyłam kilka okiem, a po tynkach, to było wyzwanie

Trawnik zarósł i nawet nie ma jak skosić, bo leje znowu. Jutro może się uspokoi, to zabieram się za akcję przesadzanie.
Pisząc trochę zbiorowo odpowiem na pytania zadane: M nie musiałam namawiać, bo sam bardzo chciał ten kolor zmienić i teraz jest zadowolony
Karolcia, za mozgę dziękuję, jak się na nią zdecyduję, to sąsiadka ma pełno, to coś sobie od niej skubnę
Na Rysach nie byłam, bo z Jasiem na dole siedziałam, ale M z Marysią weszli

Widoki z dołu, z okna pokoju też mieliśmy ładne

Zdjęcie zupełnie tego nie oddaje.