Oooo! Rysko, z Twojego krótkiego opisu czuję, że musiało być cudownie. Lis, skaczące ropuchy, zalany namiot! Fajne przygody! Tego nie poczuje się na kwaterze, w wynajętym apartamencie.
Mam np. z Bieszczad bezcenne wspomnienia, gdy rankiem budziłam się i po otwarciu oczu widziałam nad sobą cienie rozpłaszczonych jaszczurek wygrzewających się na płótnie namiotu
À propos czworonogich, płaskich stworzonek ... To właśnie w Pieninach po raz pierwszy (i jedyny) w życiu widziałam salamandry. Duuuuużo salamander.
Z Wąwozu Homole, Przełomu Białki, Trzech Koron itp. mam dużo slajdów i zdjęć (analogowych).
Cyfrowe fotki z Pienin i Spiszu mam tylko zimowe. Wstawię, a co Dla ochłody ( u mnie nadal wrześniowe upały) i przypomnienia, jak piękna jest Polska
Czarna Góra to jedno z najpiękniejszych miejsc polskiego Spisza. Z samego szczytu, położonego na wysokości 902 m. n.p.m. można podziwiać rozległą panoramę Tatr, Gorców i Pienin. W 2000 r. wzniesiono tu 21-metrowy krzyż milenijny (powiększoną replikę krzyża z Giewontu).
Trawnik nie nawożony 2 miesiące ładnie się trzyma ale pora zakupić jesienny nawóz
Dziś ma być +19 ,uff ale ulga po upałach
Jeżówki Pretty parasols są boskie, kwitną bez przerwy 2,5 miesiąca i ciągle są śliczne
Wycinanie przekwitniętych kwiatów powoduje, że wypuszczają ciągle nowe pąki. Różowe odmiany już nie zachwycają.
Jeszcze Green Jewel i Virgin wyglądają pięknie
Dziękuję również za sobotnie towarzystwo Agapant, Anabuko i "sąsiadce" Iwonce, również za zaproszenie do swoich ogrodów Od Iwonki mam parę zdjęć, może jutro wstawię
W tych różyczkach(Barbara) się u niej zakochałam i latem dziewczyny spełniły moje marzenie(dostałam kilka!!!)
Tu u Iwonki ślicznie wyglądają z rdestem i werbeną Bampton:
Madziu i Moniu z mężem bardzo dziękuję Wam za odwiedziny w miniony weekend Za przemiłe towarzystwo, cudne latarenki i karmnik... To był przyjemnie, wesoło spędzony czas, który upłynął nie wiadomo kiedy...
To jest niesamowite, że jedzie się z drugiego końca Polski (5 godzin, albo i dłużej...)by spotkać się z inną ogrodniczką i zobaczyć jej "sto razy" mniejszy ogródek od swojego i gadać o wszystkim bez opamiętania jak by się znało od "stu lat". Nie ma to jak wspólna pasja i podobne zainteresowania Mężowie też chyba się nie nudzili i znaleźli wspólny język podczas gdy my "po raz setny" robiłyśmy obchód ogrodu
Dzięki za relację zdjęciową, byłam jej bardzo ciekawa, bo zawsze to inne oko! Monia, ciekawe ujęcia, z trochę innych miejsc niż moje Czekam jeszcze na fotki Magdy
Buziaki od nas!
U nas dziś zdecydowanie chłodniej, w końcu Zaczęłam tetrisy. Cel główny: pozbycie się doniczek z tarasu. Cel poboczny: uporządkowanie nasadzeń na dwóch rabatach.
Nie idzie mi wcale, a wcale
A do tego przyłapałam Sfochowaną jak teren znaczy. Myślałam, że kotki, szczególnie te wysterylizowane, tego nie robią. Sfochowana robi. Podchodzi do rośliny, wykonuje rytualny ruch ogonem oraz "psik". Zaczynam rozumieć temat padniętych bylin na moich rabatach...
Małżonek grozi Sfochowanej, że zrobi z niej czapkę. Sfochowana ma groźby Małżonka w pompie i zalega w bergeniach
Konflikt wisi w powietrzu
Dziewczyny dziękuję za liczne pochwały rocznicowej dekoracji stołu i ogrodu i za Wasze życzenia Cieszę się, że Wam się podobało Nie chciałam wywoływać lawiny życzeniowej, bo to forum ogrodnicze dlatego pominęłam nazywanie uroczystości Choć wiadomo było, że się domyślicie, perły zdradzały wszystko Ale musiałam się podzielić z Wami tym wystrojem, w sumie uroczystość odbywała się w ogrodzie i bukiety robiłam sama z kwiatów z ogrodu(któż mnie zrozumie jak nie Wy:" że też mi się chciało bawić z tym wszystkim" Dobrze,że miałam pomoc rodzinki w nakrywaniu stołu i innych przygotowaniach, eMa z oświetleniem i całą resztą.