Ewkakonewka napisał(a)

Ania współczuję, że też skutecznego sposobu nie ma. Akurat u Ciebie, gdzie tyle dobra nooooo.
Piękne kwiaty pokazujesz. Pozdrawiam.

Dzięki Ewa dla Ciebie pachnący Petticoat

Queen Of Sweden

Mariatheresia

Old Port

Chocolade Ruffles
Shephardess

Rosa du Roi

Pastella

Bright as a Button

Leo w towarzystwie Rhapsody in Blue i Novalis

trawa olbrzymka sobie rośnie i pierwsza truskawka z donicy

A dzisiaj podziałałam w kompostowniku bo szykuję coś różanego a przy okazji uzupełniłam roślinom trochę kompościku

wciąż młodziak ...








starszy brat ... szaleństwa ubiegłorocznej wiosny nie powtórzyła po cięciu ale wciąż zachwyca

właśnie dzisiaj wycięłam część tych odrostów nowych- sami zobaczcie na możliwości tej róży

Krwawnik kichawiec i w tle Chippendale

Winchester Catedral

Louise Odier

James Galwey

New Dawn

Burgundy Iceberg

Sweet Revelation

cd First Lady ... nie mogę się na nią nagapić







w tle młodszy Leo

Kindzia napisał(a)

Ula, dalii byś nie chciała jesienią ode mnie? Będę ograniczać kolekcję

dalii chyba nie chcę, a przynajmniej narazie, chyba że może jakieś fioletowe????


moja róża z daleka...sprawdziłam że płatki są tak małe że nie przeszkadzają mi opadnięte.

Jubilee Celebration ... z konsekwencją żelaznej damy zmusza mnie do czołgania przy kontakcie tarzą w kwiat ... oczarowała mnie 2 lata temu i to trwa





dwa krzaczki Burgundy Ice oczekują na miejscówkę ... wsparta doświadczeniem Madżen mam dylemat czy dopełnić nimi bossską urodę First Lady ... wystawa dość nasłoneczniona więc się waham ... alternatywna miejscówka w nowo tworzącym się kwadracie pod formowanym (bardzo na wyrost powiedziane ) grabem ... ciut bardziej ocienione miejsce ... czy ja coś wspominałam iż trudne to ogrodniczkowanie ???

Róże nareszcie poczuły się u mnie dobrze. Przez kilka lat stękały.
Z margerytkami prawie nic nie robię- to jest dzika odmiana. One były na łące, z której stworzyłam ogród, od zawsze. Same się rozsiewają. Jedynie młode, które potem wyrosną w miejscach bardzo nietypowych usuwam na kompost. Reszcie daruję życie i potem jest efekt jak na zdjęciach. Gdy przekwitną, ścinam pędy kwiatostanowe, zostają same kępy liści.
Do odmian margerytek hodowlanych też nie mam szczęscia, więc już nie eksperymentuję z nimi. Te moje dzikie-udomowione mi wystarczają.
Lubię je bardzo, bo przypominają mi moje dzieciństwo- polne bukiety z margerytek, maków, chabrów , kąkoli i wyki
Oj! Ale się rozmarzyłam...
A na domek włażą mi: bluszcz zwykły, winobluszcz trójklapowy i winobluszcz pięciolistny.

Joku napisał(a)

Aniu mam dwa pytania: jak duża u ciebie jest Scarlet Moss? Jak duża Reine de Violettes? Tę ostatnią mam, u mnie płoży się po ziemi (kulkuje się sama ). Póki co malutka (drugi sezon w ziemi), bardzo mi się podoba.
Współczuję towarzystwa obcych kotów. Miałam więc wiem co to znaczy.

Jolu jutro Scarlet zmierzę, ale ponad 50 cm nie jest wysoka, a Reine przydzielam na wiosnę porządnie i jest teraz krzaczasta, w tamtym roku ją kulkowałam a w tym nie ale ma bardzo dużo kwiatów, moja jest duża i silna
Scarlet
i kawałeczek Reine jak widać też idzie do dołu z łodygami

A cała lewa strona ogrodu robi w tym roku za przechowalnik... i nie nadaje się do pokazania
Tu kawałek...

I na koniec lawenda

na bardzo szybko ... aktualne kwitnienie ...

Princess Aleksandra of Kent ... oj polubiłyśmy siem





Anek ... zobacz jakaś się wysiała i uchowała przed moim maniakalnym wyrywaniem siewek (zaznaczam nie dotyczy chwastów ... te jakoś w napadzie rwania omijam )



i Philip Vapele ... czy jakoś tak ... kwitnie raz co jak na bodziszka tchnie lenistwem ale go uwielbiam

I na tej ostatniej fotce widać ile tam jest miejsca na drzewo.
Nie za wiele

an_tre napisał(a)

Ania u mnie koty skotłowały piwonie, Zbyszek słyszał jak walczyły ze sobą ale je wystraszył nie poszedł zobaczyć, na drugi dzień zobaczyłam połamane kwiaty i wygniecioną ścieżkę

U mnie po piwoniach też lazily a w tym roku olbrzymie mam ich kwiaty więc pomagały im iść w dół, prawie wszystkie ciężkie wydzielam i zaniosłam na cmentarz dla swoich najbardziej szkoda mi połamanych róż, rutewki, jeżówek i bodziszków ah wszystkich
Sarah Bernardt