Beatko, to chyba ostatnie drzewa w ogrodzie
Ale wielkie okazy będą. Na szczęście Zbyszek nie boi się dużych drzew, ubolewamy, gdy widzimy drzewa w okolicy, które cięte sa wbrew swojej naturze, bo duże rosną. Nieciekawie wyglądają takie pokraczne, pozięte drzewa. Gdyby chociaż były cięte z każdej strony w kulę, a nie z góry, jakby samolot je skosił przy lądowaniu...
Trawki mi też tej zimy wyginęły. Nawet ID ciężko się zbiera. Powoli dokupuję, ale trochę mam obawy, bo w szkółkach pojawiają się trawki bardziej ekspansywne, zastępniki. I na dodatek bez nazwy dokładnej...
Z netu zamawiałam Gracilimusy. Takie mizerotki mi przysłali, że z lupą trzeba je szukać. Jak przeżyją zimę, to dopiero za rok będą widoczne...
Czytam, że za przykład mnie bierzesz, a ja też ostatnio nie ogarniam forum... Wolę w ogrodzie pielić, bo zielsko szybciej rośnie, niż cała reszta.
Dziś tylko siedzę w domu, bo rano padało mocno, a teraz zimno i wieje...
Nawet się zastanawiam, czy ognia w CO nie zrobić i na kaloryfery trochę puścić
A mówiąc o spóźnieniach, zobacz:
Nova Zembla u mnie dzisiaj tak wygląda i nadal tłoczy . Nowe pąki otwiera. I nawet mnie nie cieszy. Bo teraz czas na róże jest
No, ale to jak syn marnotrawny. Nawróciła się
Cudownie zakochalam sie w tym widoku...gratuluje tak pieknej rabaty. Wlasnie tworze przedogrodek z rozowa roza okrywowa, magnolia rustica rubra i lawenda. Mam nadzieje ze jak roslinki ppdrosna bedzie choc tak troszke pieknie jak u Ciebie
I moja różanka przy altanie.
Jako obwódka lawenda, potem Mariateresa jeszcze w pączkach, za nią Old Port (póki co tylko ona kwitnie). Z boku między Grackami Chopin.
Jestem bardzo ciekawa efektu w pełni kwitnięcia.
Beatko, Glediczja byłą w pierwszej szkółce, ale taka nisko prowadzona, jak krzew na nodze, zupełnie inna, niż Łukasza. Zatem zrezygnowaliśmy. Jednak potwierdzam, ze kolor bije po oczach i fajnie wyglądałaby na tle zielonej ściany. Ale ja już mam drzewko bijące po oczach. Wystarczy jedno: klon jesionolistny Odessanum
Różyczka niespodzianka bo tak ją nazwałam rośnie przy pergoli. Do towarzystwa wiosną posadziłam jej New Dawn i teraz nie wiem czy to była słuszna decyzja.
To jest to miejsce. Po prawej rośnie róża niespodzianka( zdjęcie zrobione na długo przed wypuszczeniem pączków) od lewej New Dawn. Z tyłu powojniki. Jeśli chciałabym dosadzić inne rośliny musiałabym stworzyć niewielką rabatkę.
To zdjęcie pokazuje, że klon ma sporo przestrzeni dla siebie Ponad dachem może rosnąć sobie swobodnie. Tyle, ile zdoła... A za 40 lat, jak mnie nie będzie, niech następne pokolenie oceni korzyść z niego w tym miejscu
Odebraliśmy auto, odebraliśmy roślinki i postanowiliśmy zahaczyć o znaną nam szkółkę na trasie do domu, aby tylko zobaczyć co mają.
Były kasztanowce, szczepione tulipanowce, klon drumondii (byłby mniejszy troszkę), a mnie urzekł klon Princeton Gold. I wiedziałam, ze tego właśnie chcę. Przyniosła nam pani też mniejszego, bez problemu zmieścił by się do auta, ale bardzo nisko ucięty miał przewodnik. Musiałabym trochę popracować, by prowadzić go wyżej. Zbyszek zapłacił za klona, dostałam gratis różę Westerland (Zbyszek wybierał kolor - herbaciana i pnąca do kolekcji)
i trzeba było zawieźć najpierw zakupy do domu,a po klona jechać specjalnie. Zabraliśmy sznurek i piankę, by koronę mu opatulić. Bo mógłby potem w przeciągu kichać Udało się przewieźć. I jeszcze posadzić Uff...
Potem Zbyszek zaproponował, że kupi mi drzewo. Poszliśmy oglądać. Podobały mi się graby. Ładnie prowadzone.
Ale 3 razy okrążaliśmy alejki drzew i wracaliśmy do tego tulipanowca. Żółto-zielone listki fajnie wyglądały. Kosztował tylko 35 zł
Tulipanowce mogą przemarzać w naszym klimacie, taką porażkę miałam z magnolią wiosną, która obecnie z pnia wypuszcza kilka liści...
Mimo tego zgodziłam się, by go mieć Czułąm jednak, z eto niejest to drzewo, które marzyło mi się przy tarasie. Zakupy zostawilismy w szkółce. Dobrałam jeszcze dwie cytrynowe trawki, które pani nazwala, ze jest to turzyca pagórkowata (carex montana), ale wujek google pokazuje montanę zieloną, a ta jest wyraźnie cytrynowa: Co to zatem jest?