Zazieleniły się, ale te liście to takie kalekie - w środku gdzie ich mróz nie ściął są normalne, a te co odbiły to takie dziwne, ale najważniejsze, że nie straszą gołymi gałęziami.
Izabelko, Zdążyliście zwieźć to sianko? U mnie właśnie przez godzinę polewało rzęsistym deszczem. I może się jeszcze do wieczora zawróci nazad? Fajnie po deszczu, popatrzę co słychać i idę posiedzieć na balkon.
Prognozy nas oszukały dzisiaj w Pszczynie...miało być 28 stopni, słoneczko i tylko przelotnie burza...Pada praktycznie, z jedną przerwą pięciominutową słoneczną, od rana. Z tego deszczu to najbardziej się nasza trawa cieszy, drogi po kopaniu nadal widoczne znacznie.
Ale przynajmniej nie było mi żal pogody jak nasi w Tokio wygrywali
Ptaszki rosną z dnia na dzień, ciekawe czy jeszcze w następny weekend je zobaczymy w gnieździe...