Miło mi

To zdjęcia z poprzedniego roku, więc jeszcze sporo prac mnie czeka, żeby było na prawdę ładnie.
Ale wstawię tutaj wszystkie, którymi dysponuję, a po majówce pokażę, jaki jest etap zaawansowania prac
Co do tych szmaragdów, zastanawiam się, czy większe żurawki lub różaneczniki dałyby radę w miejscu tak długo zacienionym.... Na pewno trzeba je będzie przyciąć.
Tutaj także obiecuję zdjęcie już po majówce (mieszkam 200km od rodzinnego domu).
Trzy strzałki ze zdjęcia powyżej to teraz 2 szmaragdy i przycięty obok nich cis na zdjęciu poniżej:
Większość iglaków z południowej wystawy (od strony łąk) spalił niestety (stety!!!) pożar, który miał miejsce kilka lat temu. Szmaragdy ładnie odbiły, a cis właściwie w ogóle nie ucierpiał. Reszta poszła do wycięcia.
Na lewo od szmaragdów planuję zrobić szpaler z buków, a pod nim ogród ziołowy, o który prosiła siostra. Coś na kształt tego:
Ogród jest położony w sąsiedztwie łąk, w terenie prawie podmiejskim, więc narażony jest często na silne wiatry i trzaskające mrozy.
Większość roślin trzeba okrywać na zimę, ale są i takie, którym nawet i to nie pomaga. Także projektowanie czegoś trwalszego to przede wszystkim próby małej ilości roślin, czy podołają.
W związku z tym moje pierwsze szkice rabaty (zrobionej głównie z tego, co miałem pod ręką, a nie planowanej od zera) wyglądały mniej więcej tak:
I na koniec kolekcja sukulentów. Żal było wyrzucać rozrośnięte roślinki i kamienie, które były pod ręką. Wyszło całkiem fajnie, mimo że nijak się ma do ogółu ;P