Wole spędzać czas z dziećmi, jak pomyślę, że mała do niani idzie to mi jej szkoda i mam nadzieje, że chorować nie zacznie.
Jak się przyzwyczaję to będzie już dobrze. Najgorsze jest to, że tracę 2godziny dziennie na dojazdy i dla mnie i dzieci będzie męczące przestawienie się i wcześniejsze (dużo) odstawianie ich, tak bym jeszcze miała czas na dojazd do pracy.
To Mirelko miłej zabawy.
Właśnie wypuszczałam psa i kota. U mnie też świeży puch.
I patrzylam, czy termometr się popsuł. Teraz jest zero stopni. A jeszcze wieczorem było -8.