Krcze, znowu musiałam sprawdzić ile ten nieszczęsny ar ma m2! Ja nie wiem dlaczego ciągle mam problem z tymi arami! Kasiula, jak ja bym chciała mieć gdzieś skitrowane te 10 arów! No, ale niestety trzeba żyć z tym co jest. Chyba mi grozi stworzenie drzewiastego misz-maszu.
Ach, planowanie... I tysiąc wątpliwości! Ty Iwonko nie musisz już dużych zakupów planować, bo ogród masz generalnie urządzony. Teraz zostaje dopieszczanie.
Znowu Was zaniedbałam, ale w pracy ciężki tydzień miałam. I kolejny też taki się zapowiada. Śniegu u nas trochę napadło i fajnie, bo milej dla oka mieć biało niż szaro-buro za oknem. Co nie zmienia faktu, że do wiosny już nam wszystkim chyba tęskno!
No właśnie, w małych ogrodach upychanie to nieustające kombinowanie. Czasami marzy mi się wielki ogród, ale z kolei pielęgnacja takiego przekraczałaby moje możliwości czasowe i wtedy cieszę się, że jednak jest taki niewielki.