Bajka o stokrotce
Kiedy wieki temu bog stworzyl swiat z kwiatami, zwierzetami, z gorami i dolinami, ze sloncem i gwiazdami ucieszyl sie, bo swiat byl taki piekny. I kiedy spytal kwiaty i zwierzeta, gory i doliny, slonce i gwiazdy czy im sie tez podoba wszyscy zgodnie przytakneli. Wszyscy byli pelni dziekczynienie, ze Bog takimi pieknymi ich stworzyl.
Tylko jeden maly kwiatek zaplakal bardzo cichutko. Mimo, ze ten placz byl bardzo cichy, Bog go uslyszal. Pochylil sie nad kwiatkiem i spytal dlaczego placze. Zawstydzil sie kwiatek i lekko zarozowily sie jego platki. Bog jednak od razu powiedzial, ze nie musi sie wstydzic, ze moze mu powierzyc swoje troski a on chetnie ich wyslucha.
Kwiatek podziekowal Bogu, ze go tak wspaniale stworzyl, malenkim, ale z zielona lodyzka i listkami, z bialymi platkami i ze zloto-zolta okragla poduszeczka posrodku. "Ciesze sie, kazdego dnia, ze slonce swieci!" powiedzial kwiatek. "Nie ma nic piekniejszego na swiecie i codziennie patrze w slonce tak dlugo jak moge." Sutno zwiesil glowe i dodal cichutko do tego "ale kiedy slonce chowa sie za gory i robi sie ciemno to tak bardzo sie boje, ze prawie umieram." "Ale noca swieci ksiezyc!" powiedzial Bog. "I tak duzo gwiazd rozsialem na niebie, zeby noca nikt sie nie bal!"
"Masz racje!" powiedzial kwiatek i zwiesil glowe. "wiec teraz noca juz sie nie boisz?" Jednak kwiatek odpowiedzial bardzo cienkim glosikiem "boje sie!" Spojrzal wiec Bog pelen wspolczucia na ten malenki kwiatek i powiedzial takim mileym glosem, jakim tylko Bog do swoich storzen mowic potrafi "Przeciez jestem przy Tobie! Nawet w srodku najciemniejszej nocy!"
"Ale noca jest tak ciemno, ze nie widze Cie!" odpowiedzial kwiatek lamiacym sie glosem. "Moj strach jest tak wielki, ze ze strachu nie moge Cie zobaczyc!"
"Nie musisz mnie noca szukac, nie w ciemnosciach!" powiedzial Bog i usmiechnal sie z dobracia. "Musisz tylko zamknac oczy i bardzo mocno pomyslec, ze ja jestem przy Tobie i nie potrzebujesz sie bac!"
"Hmmm!" zamruczal kwiatek cichutko i pokiwal swoja mala glowka. Tak bardzo poczul jak dobrym dla niego jest Bog. Ale przeciez Bog, no wlasie On powinien wiedziec, ze kwiaty, nie potrafia zamykac oczu. Nie odwazyl sie jednak tego powiedziec.
I w tym momencie slonce skonczylo swoja dzienno wedrowke i zaszlo za gory.
"No i teraz sprobuj!" Powiedzial cichutko Bog. "Zamknij oczy!"
I rzeczywiscie! Kwiatek zlozyl swoje platki calkiem ciasno dookola zloto-zoltej poduszeczki i zdziwil sie, ze to mi sie udalo. Nie przypuszczal, ze to potrafi.
"Widzisz mnie?" uslyszal Bozy glos. Kwiatek pokiwal glowa - mowic jednak nie mogl ze szczescia. Tylko jeszcze troche czerwony byl na brzegach platkow, to co zostalo, kiédy sie zawstydzil gdy przedstawial Bogu swoje zmartwienie.
I tak do dzisiaj Stokrotka jest najpiekniejszym, najkromniejszym kwiatkiem a kiedy jest zimno i ciemno zaciska swoje platki wokol zloto-zoltej poduszeczki i wie, ze Bog jest w poblizu i nic mu sie nie stanie nawet w najcieniejsza noc.