Pisałam, że czasu mało - praca, dziecko, muzyka a do tego działam teraz na dwa fronty...
Pamiętacie niwaki, które wycięłam w ogródku mamy ze starej thuji? W tym roku postanowiliśmy urzeczywistnić plan zrobienia w tym miejscu zakątka quasi japońskiego
Na początku tygodnia, kiedy zaczęłam tam pracę, wyglądało to tak:
Przedwczoraj wyglądało tak:
Mata położona, żeby pościągnięciu darni chwasty nie rosły na nowo.
Teraz czekam na mężą, żeby zrobił obrzeża z kostki i potem prace ruszą dalej

Klon, który w zeszłym roku posadziłyśmy koło niwaki, wypuszcza listeczki