Nie ma za co, a dla mnie radość, że tam daleko w ogrodzie kwitną, sam ciekaw jestem koloru tych piwonii.
Na temat żeleźniaka również się często zastanawiam, może po prostu potrzebuje czasu. On na ubogie gleby, a u mnie na żyznych i ciężkich kwitnie jak szalony, w najbliższej okolicy również.
Za rok, dwa, czeka mnie rozdzielanie.