Z pewną dozą nieśmiałości prezentuję moją parapetową wiosnę, która swoją obfitością kwiecia powala na kolana...dokładnie 3 kwiatuszki...
a tu w zbliżeniu...
No Hej
Nie było mnie bo miałam dzień na wariata , ale za to kupiłam bratki do przydomowego I wsadziłam 30 szt a utonęły jak w morzu i wcale ich nie widać.......muszę jeszcze dokupić
A eMusiowi do kładzenia chodnika i sobie trochę też do plewienia kupiłam
Pogada masakryczna. Rano słonko i mimo mroźnego wiatru było znośnie. Dalszy ciąg wielkiego sprzątania, tym razem w części gospodarczej. Ale popołudniu dałam nogę do domu, bo łapska miałam skostniałe. Chwilę później zaczął padać śnieg, bardzo obfity. Paranoja.
Rano prace posuwały się przy akompaniamencie wrzasków żurawi.
hmm... no jeszcze wiosna na dobre się nie zaczęła a klon palmowy Dissectum dał przysłowiowego czadu i szaleje, śpieszno mu do wiosny czy cuś? - no ale mimo to to jest chyba jakaś masakra z jego strony ,zresztą sami popatrzcie na fotki:
Czyli lepiej, że oczka nie zrobiłam niż jakbym zrobiła i miała zasypywać. Poczekam to i się może doczekam , a tymczasem cieszyć się będziemy ciurkadełkiem . Fajny numer z tą siewką . Liścia odetnę jutro. Mam nadzieję, że hortka siary nie zrobi i ładnie się rozrośnie . Pozdrawiam Aniu i dzięki, że zaglądnęłaś .