Dzisiejszy wypad na działkę nie zapowiadał się obiecująco,rano zimno i szaro,ale ryzyk fizyk-pojechaliśmy.
Raz ciach ciach posadzilismy thuje,dzieci pomagały podlewać-udało się

troszku cebulek tulipanów musialam zmarnować heh

Pora do domu a tu słoneczko piękne wychodzi,szybciutko do domku zrobić kotlety mielone i dalej na działeczkę

po drodze dojzałam kępy przebiśniegów,nie mogłam ich tak zostawić samych sobie

bo sama mam ich tyle co kot napłakał, i znowu kopanie,kursik na działeczke ogarnąc przebiśniegi,mam nadzieje że się wszystko przyjmie

.Boli mnie każdy mięsień

,będę mieć zakwasy jak nic za to szczęśliwa że 100% pracy zaplanowanej i wykonanej-z nadwyżką
Oczywiście odstęp od płotu musi być zachowany
no to sadzimy
Krasnoludka pomocniczka
praca wykonana