Gosia, szpadelkiem to robię ja A eM - najpierw robotem cięcia kostek lodowych, a obecnie nożem kuchennym. Mówi, że tak mu najlepiej, no to ja się nie wtrącam Kancik wzdłuż choin pierwszy raz ciachnięty
Madziu, może gdybym bardziej o nie dbała, wyglądałyby jeszcze lepiej.
Dobrze pamiętam? Twoje jeszcze nie kwitły....Mam jedna taką białą która kazała na siebie czekać cztery lata.
Miejmy nadzieje że u Ciebie zakwitną szybciej.
Myślałam o kępach tawuł własnie, ale ponoć one raczej na słoneczne stanowisko się nadają. Danusiu, dadzą rady zacienione przez większość dnia? A berberysy kolorowe nie stracą barw w takim miejscu?
Tess, tamaryszka nie lubię, za bardzo rozczochrany jest i kolor nie ten, a pęcherznica nie za duża (właściwie za szeroka) będzie?
Wygląda to tak:
Bardzo mi się podobają przy ogrodzeniu wiśnie umbraculifery, ale one chyba takich warunków nie zniosą, prawda?
A jakby dać np 3 szt jarząbów turyngskich fastigiata? Mają ładny, regularny pokrój, nie wiem tylko, czy wytrzymają sypanie solą - bo jak jedzie solarka, to zawsze na bok coś poleci .
Nooo, podobają mi się Te mam przed domem, ale na razie poustawiałam tylko. Jutro może wsadzę do ziemi z doniczek. Widziałam u Małgosika w połączeniu z trawką. Może skopiuję pomysł
Olu, kropelki po tym, co przeszłam z oczami, to pikuś. Tym się nie martwię. Tylko siadają mi oczy, muszę zrobić ponowne badania w poradni siatkówkowej, ale to i tak niewiele da...naprawić się popsutego się nie da ...
rabatki sprzątam na kolanach na takiej podkładce z pianki, bo wtedy widzę wychodzące cebulki. A jak zaczyna szarzeć, to muszę kończyć, nie ma sensu taka praca.
Jak się ociepli i dni będą dłuższe, albo bardziej słoneczne - będzie lepiej.
Dziś przeszłam po ogrodzie, cieszę się z posprzątanej rabaty przed domem, ale pogoda dziś znowu byle jaka i dziś już nie poszłam kontynuować prac.
Tulipanki wychodzą, a krokusy marne.