Na świętego Kazimierza
czajka już zza morza zmierza!
Ja z kolei z morza brzegu rwę,
aż gubię kapcie w biegu!
Dokąd lecę, ktoś mnie spyta?
Poprzez góry, łaki, pola
nie ciągnie mnie tam niewola,
lecę z wieścią, z myślą szczerą,
żeby zdążyć choć na rano.
Kiedy domownicy wstaną
niech zobaczą co nowego,
kto Kaziowi życzy, i czego.
Ja życzę zdrowia, miłości,
od wnuków wiele czułości,
od żony przytuleń wiele.
A w skrócie :100 Lat!
I wszystkiego najlepszego!