Justyna
16:23, 19 mar 2016

Dołączył: 25 paź 2012
Posty: 2282
Izo, dziękuję
Ale jesteś szybka strzała
Sylwio, dziękuję. Gdzież tam pole, kałuża
Ranniki szybko przyrastają
U mnie mają stanowisko pod hortensją kosmatą. Rozsiały się przez lata z jednej kępki. Obok, kolejną hortensję podsadzilam cieszynianką. Będzie nowa plama podobnego wiosennego kwiecia.
Aganiu, no coś ty, nigdy w życiu, takiego diabła wcielonego! Jest ładna i zabawna, ale temperament - utrapienie. Jeszcze nie przyznałam się hodowczyni. Na wiosnę zawsze dzwoni z życzeniami urodzinowymi dla Gai, to jej wyjawię. Dziękuję za doceniający komentarz, staram się jedynie sprostać mojej wyobraźni
Kasiu, miło Cię widzieć
Lubię się bawić z aparatem, tworzyć i eksperymentować z kadrami. W tym sezonie ćwiczę się w stwarzaniu kontekstu. Postanowiłam pobawić się w reżyserkę i scenografkę. I tak latam z kwieciem i patrzę z czym mu do twarzy. Jakie sąsiedztwo najlepiej podkreśla/wydobywa jego urodę. Gdzie są warunki, które najlepiej oddadzą jego piękno. Podążam więc za światłem, kręcę, próbuję z różnych stron. Fajna zabawa na spostrzegawczość i wyobraźnię
Miro, irysy żyłkowane testuję. Mam reprezantacyjną kupkę, tak żeby oczy pocieszyć. Ich przewagą nad krokusami jest kwitnienie niezależne od słońca. W tym sezonie, kiedy w czasie kwitnienia botanicznych na dworze w większości było szaro/buro/deszczowo, w 90% oglądałam krokusy w fazie zamkniętych pąków, takie zwinięte flagi. Tak swoją drogą, to je rozumiem, chcą widzieć tylko słoneczny świat, a nie wystawiać swój cenny pyłek na deszczowy prysznic. Tymczasem irysy są otwarte przez cały czas. Jedna uwaga - iryski sadzimy na słonecznym stanowisku! Za pierwszym razem, mądrala, posadziłam je na cienistym hostowisku. W pierwszym roku zakwitły ładnie z rozpędu, w drugi wypuściły tylko szczypior, a w trzecim już śladu po nich nie było. Dopiero potem doczytałam, że potrzebują słońca i przepuszczalnego podłoża. Katharine Hodgkin jest urocza, taka eteryczna. I to zestawienie kolorów jest takie nietypowe, jak połączenie egzotycznej papugi (jednak trochę wyblakłej, albo inaczej - z romantycznym filtrem) lub tęczowej rybki raf koralowych z gepardem i zebrą
Serdecznie
Irenko, ja już posadziłam. Wsparta przykładem Małej Mi. Wczesne wysyłki bywają kłopotliwe:/ Nie potrafiłam inaczej zapewnić cebulom dobrostanu. Bałam się, że przez zaniedbanie tylko je osłabię, więc posadziłam. Siedzą teraz ok.15 cm pod ziemią, wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę moje możliwości. Nie mam ani czasu, ani warunków na zabawę w ich przechowywanie (miejsca w lodówce nie mam, sadzenie na raty, najpierw do doniczek nie wchodziło w grę, z przestrzenią na rozłożenie w ciemności i chłodzie też krucho, nie mówiąc już o zapewnieniu wilgotności).
Big Brother będzie na prawdę big! Nieco go dokupiłam i dla sąsiadki też
Ślazówkę muszę przyciąć (przy okazji mogę spróbować ukorzenić patyki), bo jest wielka, odrostów korzeniowych nie wydała.
Wow, bez już taki duży?! Pani idzie jak burza, to i rośliny biorą przykład
Cieszę się
To odmiana Black Lace Eva.
Buź
Przydatne przedmioty.
Jestem bardzo zadowolona z ostatniego zakupu. Wysoki, szeroki, lekki, składany, z uszami - idealny kosz na ścinki. Po lewo w wersji roboczej, po prawo w stanie spoczynku.

Nabyłam też żeliwne prowadnice. Rabaty mam koliste, podczas podlewania wąż (od studni, ciężki, gruby) wdziera się na rabaty dewastując rośliny. Wcześniej w strategicznych miejscach umieszczałem duże kamienie lub takie kiczowate plastikowe kwiatuszki. Na nowe separatory mogę patrzeć bez poczucia zakłopotania. A po prawej skrobak do butów, też posłuży jako prowadnica.



Sylwio, dziękuję. Gdzież tam pole, kałuża


Aganiu, no coś ty, nigdy w życiu, takiego diabła wcielonego! Jest ładna i zabawna, ale temperament - utrapienie. Jeszcze nie przyznałam się hodowczyni. Na wiosnę zawsze dzwoni z życzeniami urodzinowymi dla Gai, to jej wyjawię. Dziękuję za doceniający komentarz, staram się jedynie sprostać mojej wyobraźni

Kasiu, miło Cię widzieć


Miro, irysy żyłkowane testuję. Mam reprezantacyjną kupkę, tak żeby oczy pocieszyć. Ich przewagą nad krokusami jest kwitnienie niezależne od słońca. W tym sezonie, kiedy w czasie kwitnienia botanicznych na dworze w większości było szaro/buro/deszczowo, w 90% oglądałam krokusy w fazie zamkniętych pąków, takie zwinięte flagi. Tak swoją drogą, to je rozumiem, chcą widzieć tylko słoneczny świat, a nie wystawiać swój cenny pyłek na deszczowy prysznic. Tymczasem irysy są otwarte przez cały czas. Jedna uwaga - iryski sadzimy na słonecznym stanowisku! Za pierwszym razem, mądrala, posadziłam je na cienistym hostowisku. W pierwszym roku zakwitły ładnie z rozpędu, w drugi wypuściły tylko szczypior, a w trzecim już śladu po nich nie było. Dopiero potem doczytałam, że potrzebują słońca i przepuszczalnego podłoża. Katharine Hodgkin jest urocza, taka eteryczna. I to zestawienie kolorów jest takie nietypowe, jak połączenie egzotycznej papugi (jednak trochę wyblakłej, albo inaczej - z romantycznym filtrem) lub tęczowej rybki raf koralowych z gepardem i zebrą


Irenko, ja już posadziłam. Wsparta przykładem Małej Mi. Wczesne wysyłki bywają kłopotliwe:/ Nie potrafiłam inaczej zapewnić cebulom dobrostanu. Bałam się, że przez zaniedbanie tylko je osłabię, więc posadziłam. Siedzą teraz ok.15 cm pod ziemią, wydaje mi się to najlepszym rozwiązaniem, biorąc pod uwagę moje możliwości. Nie mam ani czasu, ani warunków na zabawę w ich przechowywanie (miejsca w lodówce nie mam, sadzenie na raty, najpierw do doniczek nie wchodziło w grę, z przestrzenią na rozłożenie w ciemności i chłodzie też krucho, nie mówiąc już o zapewnieniu wilgotności).
Big Brother będzie na prawdę big! Nieco go dokupiłam i dla sąsiadki też

Ślazówkę muszę przyciąć (przy okazji mogę spróbować ukorzenić patyki), bo jest wielka, odrostów korzeniowych nie wydała.
Wow, bez już taki duży?! Pani idzie jak burza, to i rośliny biorą przykład


Buź

Przydatne przedmioty.
Jestem bardzo zadowolona z ostatniego zakupu. Wysoki, szeroki, lekki, składany, z uszami - idealny kosz na ścinki. Po lewo w wersji roboczej, po prawo w stanie spoczynku.


Nabyłam też żeliwne prowadnice. Rabaty mam koliste, podczas podlewania wąż (od studni, ciężki, gruby) wdziera się na rabaty dewastując rośliny. Wcześniej w strategicznych miejscach umieszczałem duże kamienie lub takie kiczowate plastikowe kwiatuszki. Na nowe separatory mogę patrzeć bez poczucia zakłopotania. A po prawej skrobak do butów, też posłuży jako prowadnica.

