Wszyscy mają zimę.. wreszcie zimę mam i ja... spadł śnieg Co prawda we wtorek zapowiadają, że popłynie, ale chociaż dzień będzie biało Te ok 5 cm puchu (w porywach) robi dobrą robotę
Ten widok też uwielbiam... Myślę mocno o tym, by przed żywopłotem zrobić po całości rabaty. Mam jednak problem natury praktycznej - jak wtedy ciąć te wysokie iglaki nie niszcząc roślin przed? Jak wy sobie z tym radzicie? U mnie w tej chwili przycięcie wszystkich iglaków to cały dzień pracy z przestawieniem drabiny. Po posadzeniu roślin będzie ciężko...
Z sianiem też było trochę zabawy . Wypiekłam ziemię, żeby uwolnić się od nieproszonych gości. Wielodoniczkę też krótko sparzyłam. Ziemię wymieszałam z perlitem. Nasionka przykryłam też perlitem. Wszystko wygląda profesjonalnie, jak na zdjęciach w Gardeners' World
Pelargonie wysiewa się w styczniu lub lutym. Wysiewane potrzebują sporo czasu, żeby zakwitnąć.
W opakowaniu było 6 nasionek. Niewiele, ale jak się uda, zaoszczędzę więcej niż na kupowanych gotowych sadzonkach.
Nasiona namoczyłam, bo wyczytałam, że wtedy lepiej kiełkują
Na sianie ogórków jeszcze niestety trzeba będzie poczekać, a zanim urosną jeszcze dłużej.
Pierwszy siew w tym roku już popełniłam . Nie mogłam wytrzymać i posiałam pelargonie bluszczolistne.
Z tego wydarzenia zrobiłam nawet fotorelację. Mało pracy w ogrodzie, więc można się pobawić
Ja też na dwór nie wychodzę bo bym nie wystała czasem tylko postoję i poczekam..
Z okien niestety niewiele widzę..
ale to nawet nie o to chodzi tylko, że te ptaki nie jedzą w karmniku czy tych podajnikach tylko biorą ziarnko i uciekają.. to są sekundy. Na trochę dłużej zatrzymują się przy kulach tłuszczowych ale tylko na tyle by urwać kawałek i w długą. Albo do lasu albo na wyższe gałęzie na drzewie. Sójki tylko chodzą po ziemi ale ich z okien nie widzę bo mi krzaki zasłaniają dolne piętro.
Tu akurat się z okna udało..
to druga rzecz- też bym musiała.. mi ciut lepiej ale i tak z dworu lepiej.
Zrobiłam dla Ciebie zdjęcia tych etykiet. Jest ich 90. Siedziałam, cięłam, cięłam i końca nie było widać..
Chciałam drukować na foli ale drukarka nie chciała..więc musi być biało.
Dzięki Ewa u nas też są najróżniejsze ptaki ale to bym musiała przebrać się za krzak i czekać pół dnia. Dzięciołów mamy dwa gatunki. W drewnianej chacie wszystko słychać.. do okna muszę na palcach podchodzić. Jak dojrzę np. sójkę w kuchennym oknie to po aparat muszę przejść przez korytarz i dwoje drzwi. Jak wracam z aparatem to już nikogo nie ma