Ludzie, trzymajcie mnie, bo nie wstrzymam!
Złożyłam reklamację na tojeść, co to miała być ciemnopurpurowa, a jest bordowym wypierdkiem kwitnącym na żółto, czyli orzęsiona.
Załączyłam zdjęcie, potwierdzenie zamówienia, gdzie jak byk stało: Lysimachia atropurpurea, tojeść ciemnopurpurowa.
Uwaga, otrzymałam taka informację zwrotną:
Szanowna Pani
sadzonka która pani otrzymała jest prawidłowa. Zamówienie na kwawnik (pisownia oryginalna)zostało zrealizowane zgodnie z zamówieniem.
Jeśli to nie pomyłka (o czym może świadczyć ów krwawnik), to nie zdzierżę.