Mam też miejsca które wyglądają jak po przejściu tornada, wciąż nieporządek, zbiorowisko wszystkiego... ale same wiecie że tak samemu to od razu się nie da.. tym bardziej z dwójką dzieciaków
Początki rabaty bylinowej. Należało zebrać, policzyć, przesadzić i zadbać.
To miejsce wciąż się zmienia, bo obserwuję jak rośliny rosną, czy wyglądają dobrze, czy należy coś zmienić, dosadzić.. uzupełnić..
W moim ogrodzie najwięcej jest bylin. Mam do nich sentyment ze względu na ogród Babci, w którym królowały malwy, floksy, peonie, cynie, lwie paszcze, lewkonie... po Jej śmierci część tych roślin wylądowała u mnie. Oczywiście posadzona gdzie tylko było miejsce. Postanowiłam zgrupować je w jednym miejscu.. Na zdjęciu widać wykopki pod siatką
Ogródek z drugiej strony, to pozostałość po działaniach ogrodowych mojej Mamy, miejsce to przechodziło kilka razy metamorfozy od pola porzeczek kończąc na obecnym wyglądzie... mojego już autorstwa, ale to później
Gdy już zatopiłam się w Waszych ogrodach chciałam jak najwięcej zrobić u siebie. Rzuciłam się w wir kopania i przesadzania. Oczywiście bez ogólnego planu... potem niestety skutkowało to przenosinami roślin po kilka razy.
Ponieważ dziś będę w domu późno, zdjęć tulipanów nie bedzie.
Za to jest kolejny wianuch. Z prawdziwego gniazdka ptasiego, znalezionego pod drzewem, w miejscu gdzie i tak zostaloby zniszczone, więc nie wahalam się długo. Takie misternie uplecione, naturalne cudo! I niemałe, ok 30cm.
No to zaczynamy 2014... kwiecień... podjazd rozjechany przez auta..nie chcieliśmy kostki, bo po pierwsze koszty, po drugie chyba na nasz klimat.. stanęło na innym pomyśle
Tak wyglądał kawałek ogrodu, możliwy do pokazania.. ale nie zamierzam pokazywać tylko "ładnych miejsc"
Wiele u mnie jeszcze bałaganu, nie ogarniętych zakątków pokażę Wam i to
wszak na początku musi być brzydko by potem wypiękniało..