Posadziłam wszystkie cebulowe, w tym szafirki do gruntu, resztę w doniczki i do skrzyni. I zadołowałam.
Poszłam po rozum do głowy - żeby nie dźwigać, zadołowałam tę wielką skrzynię przed posadzeniem w niej cebulek.
Przy pieleniu odkryłam, że mam siewki ciemierników. Wsadziłam w doniczki i zadołowałam.
Zadołowałam też w najzaciszniejszym miejscu mojego ogrodu tojeść ciemnopurpurową, którą kiedyś dostałam od Kasi. Miałam ją przezimować w domu, ale doszłam do wniosku, że albo "żyjesz albo gnijesz". Jeśli nie da rady zimować w gruncie, to nie będę się z nią bawić w chowanego
Przesiałam kompost do końca, ale to po ciemku już.
Zostało mi tylko umycie doniczek i przygotowanie narzędzi do zimy.
A na koniec moje ciemierniki.
Ten ma mniej liści i być może dlatego lepiej widać pąki.
A ten ma kupę pąków. Ale schowane, musiałam liście rozsunąć.