,bold text
***
Dziękuję Jolu. Jesteś moją sąsiadką? Musimy się spotkać.
Mój ogród wegetuje, ja też. Miałam trochę kłopotów zdrowotnych, czekam na więcej słoneczka ( ale boję się myśleć o letnich upałach),oszczędzam się i kuruję. Mam nadzieję, że zanim zakwitną pierwsze kwiaty i ja będę zdrowsza.
Ten rok był dla mnie trudny zdrowotnie, ale jakimś cudem przy podsumowaniu wypadł bogaty w podróże. Moje stopy postawiłam w Egipcie, Izraelu, Jordanii, Holandii, Kanadzie a nawet zatrzymałam się na krótko w Finlandii i Anglii.
Z serdecznym pozdrowieniem i najlepszymi życzeniami na 2016 rok
wstawiam Ci fotkę z klimatem zimy, jakiego u nas brakowało w okresie świąteczno-noworocznym.
(dodam, że to klimat z obrazka w sklepie świątecznym)
Dla Asi, Magdy i Waldka, zaglądających, również
NAJLEPSZE ŻYCZENIA SPEŁNIENIA WASZYCH DOBRYCH MARZEŃ !!!
A potem nastała ciepła zima, tak do drugiego dnia Świąt. Była więc wyprawa na Starówkę nacieszyć się świątecznym wystrojem miasta. Ale wcześniej była uroczysta rodzinna kolacja, choinka i oczywiście prezenty
Rózgi nie dostałam, więc chyba byłam grzeczna
Choinka 2,5 metrowa ledwo zmieściła się do sedana Postanowienie na nowy rok, hmmm zmienić samochód? A może poczekam, aż skończy 20 lat
Mam, albo miałam, okaże się wiosną, takie dwa rodki. Jeden kupiony jako NN podejrzewam o bycie CW. Kwitł tak:
Przejrzałam zdjęcia, zdziwiona, że nie mogę znaleźć żadnej fotki drugiego. Już sobie przypomniałam, nie kwitł wcale.
a jeszcze w 2014 wyglądało to tak
To odmiana Helsinki University.
Dlatego uznałam w tym roku, że jak chcą u mnie przeżyć, to muszą sobie radzić bez okrywania.
Haniu, Gruszko, Sebku - w szklarni miejsca wystarczy, filiżanek też.
Agania - zdrowieję, co robić.
Tamaryszku - już czytałam u Ciebie odpowiedź, powoli planuję ten wyjazd, czyli naszą (moją i męża) doroczną "zieloną szkołę", podwójną, bo i hiszpańską. Alhambrę widziałam kiedyś, ale w marcu i nie był to na pewno jej najlepszy czas.
Zapraszam wszystkich do normandzkich ogrodów na wątku o ogrodach świata, mam zamiar powoli uzupełniać.
Łącze sie z Tobą Edenki zawinęłam całe w agro dodatkowo, zobaczymy czy na coś sie zda. Ehh, kilka dni mrozu i ... jednak mam nadal nadzieje, że dadzą radę . . .
Moje były maleńkie...sama je ukorzeniałam.Podcinałam już po posadzeniu i nadal formuję dwa razy w roku.Nie chcę prowadzić zbyt wysoko...ma być nisko i gęsto.
Asiu duża działka to owszem potencjał, ale i wielki ból głowy (głównie skąd wziąć kasę ...) Owszem zwierzątka dają mi się we znaki. O ile przed zającami nauczyłam się zabezpieczać (choć jak się cieszyć z roślin w klatce?...) o tyle sarny stanowią problem. Tu jedynym rozwiązaniem jest ogrodzenie. Ale to przy setkach metrów ogromne koszty. Tak na dobrą sprawę to chyba największy hamulec ogrodu.
Zapraszam do podglądania i doradzania, każda wskazówka jest dla mnie ogromnie ważna.