Idąc tym tropem -
taki teren poszatkowany, tu frontowe wejście, tu schody, tu murek tu coś tam. Tu miotła i puszka po farbie..Tu balkon..
Usuwamy wszystko co zbędne. Staramy się przytłaczające elementy architektury ogrodowej zrównoważyć duzymi roślinami (duzymi a nie "ogryzkami, patyczkami, niczym w zasadzie). Usuwamy pojedyncze jałowce, po co one są? wywalamy.
Następnie całą rabatę wypełniamy na gęsto
Buka odsuwamy bliżej środka, ale nie na środku, wyważamy jego położenie.
Tylko "kaszana" może być bo jakby nieszczęć było mało to jeszcze mamy kran, do którego nie będzie teraz dostępu. Chyba że od wgłębnika.
Na schodach (podeściku) ustawiamy zabójczo piękną donicę, w kolorystyce rabaty. I pozamiatane.
Na balkonie nie wieszamy surfinii, ani pelargonii, nic nie wieszamy.
Cisy sadzimy jednej przy drugim.