Piwonie jakoś słabo u mnie kwitną. Może za mało słońca mają, może za głęboko są posadzone, nie wiem.
Bez na nalewki i soki w końcu szaleje. Będzie własny, ekologiczny, niczym nie pryskany i z daleka od spalin samochodowych. Czy macie może jakieś sprawdzone przepisy?
Szczegóły. Bodziszki powoli zaczynają szaleć. tego nie wiem skąd przytargałam, w każdym razie go nie kupowałam. Kwitnie teraz intensywnie a potem zanika na resztę sezonu. Mi to odpowiada bo za nim jest duża hortka Pink Anabelle. Klon Esk coraz bardziej mi się podoba. Nie lubię co prawda pstrokatych liści ale on, z tym swoim różem pod spodem i beżem na wierzchu bardzo mi się podoba. Dodatkowo wolno rośnie więc do małego ogrodu to roślina idealna.
Bylinki szaleją. Przetacznik Knallblau i ostrogowiec od Łucji.
Rzut oka na gąszcz na tyłach. Maczety nie potrzebuję, tam się swobodnie chodzi. I najważniejsze, że te rośliny wytrzymują bez jakiegokolwiek podlewania 2 tygodnie.
Teraz trochę szczegółów - kielichowce szaleją. Biały Venus bardzo wolno rozbudowuje swój krzaczek. W porównaniu z Aphrodite to maluszek i kopka jest. Zupełnie inny pokrój krzaczka, taki właśnie kopiasty, szeroki, rozkładający się na boki. Kwiaty ma bardzo ładne, lekko pachnie.
Wonny - no cóż, teraz bym go nie sadziła. Drażnią mnie te wiecznie przypalone na końcówkach płatki kwiatów. Po prostu słabo to wygląda.
Aphrodite szaleje. To chyba najpiękniejsza i największa chyba odmiana. To ogromne, ponad 3 metrowe krzaczysko na szerokość i wysokość. Ale nie żałuję, że go posadziłam. Ograniczam go cięciem a on nic sobie z tego nie robi. Za to kwitnie i pachnie od końca maja do jesieni. Kocham
Huśtawkowo powoli zarasta koronami drzew. Zaczyna być fajnie bo siedząc na niej rankiem nie ma już takiego mocnego słońca a raczej delikatnie przeświecające promienie. Kilka lat i będzie bardzo OK. Umbra zaczęła mi się wyginać, nie wiem, czy to kwestia miejsca czy samej podkładki. Musiałam ją wypionować. Druga na tyłach też całkiem pionowa nie jest. Jednak nie lubię tych drzew. Nikt mnie do nich nie zdoła przekonać. Są i na razie zostaną, póki nie chorują.
Część ogniskowa jest często wykorzystywana. Czeka cierpliwie na wymianę kamieni. Ciągle inne ważniejsze prace na tapecie.
Ławeczka pod Kanzanami daje przyjemny chłód po południu. Pilnuję ich rozkrzewiania od miejsca szczepienia bo chcę zachować ich kielichowaty kształt - duża góra i mało na dole. Na razie rosną idealnie. Góra ma przysłonić okna u sąsiada widziane z piętra. Patrząc po zdjęciach sprzed kilku lat to one całkiem szybko rosną.
Tyły tworzą bardzo przyjemny busz. Przyjemnie się tam odpoczywa w trakcie największych upałów. I z perspektywy czasu dobrze, że tam nie zrobiłam drzwi balkonowych z salonu a przeniosłam kanapy. Niektóre pomysły wymagają przespania się z nimi, wypróbowania innych opcji. Jeszcze kupię taki mały stoliko-grill i będzie idealnie.
Artemis powoli zajmuje coraz więcej płotu. W sumie dobrze, bo druga sztuka kompletnie nie chce rosnąć, a w założeniu miała tam być zielona ściana różana.
Róże angielskie na rabacie kuchennej bardzo dobrze się czują. I w praktyce tylko one. Próba dosadzenia czegoś innego kończy się fiaskiem.
Prześwietlenie katalpy sporo dało. Lepszy pokrój +więcej światła i wody. Rabata pod nią trochę ożyła.
Trawnik obecnie ma się dobrze, trochę na brzegach podsycha, widzę gdzie niegdzie łaty po opuchlakach. Już po miesiącu wymaga nawiezienia bo traci kolor (te żelazo jednak bardzo dużo daje w nawozie). eM się niestety obija.
Kilka fotek z ogrodu - obiecałam więc są . Dokumentacyjne. Powoli zarastam. Patrząc po zdjęciach to jest u mnie busz ale w rzeczywistości gołą ziemie jeszcze widać.
Najpierw jedyne z delikatnym słońcem, jakie udało mi się złapać. Ale w większości to mam albo buro-ponuro albo pełna lampa.
Pojechałam nawet do Botanika zobaczyć jakieś wyższe byliny i duże paprocie...
Niestety, to co mi się podobało nie miało tabliczek z nazwami
Chodzi mi o tę niższą roślinę z białymi wiechami, wygląda na parzydło tylko jakaś niższa odmiana.
Chyba znalazłam je tutaj
Parzydło leśne w różnych miejscach i różnych stadiach kwitnienia, chyba trochę za duże na moją rabatę...
Z paproci najwyższe były nerecznice samcze Flix-mas ale były trochę za ciemne w odbiorze, Flix-femina bardziej ażurowe i jaśniejsze.
Nerecznica Wallicha, paprotnik Brauna i paprotnik kolczysty też ładne.
Chodziłoby mi o wysokie paprocie o wyprostowanym pokroju.
I szukam jeszcze czegoś wyższego zamiast cisów na cienistą pod kasztanowcem. Jeszcze jeden tam został ale chyba go ciachnę na kulę bo od początku miał bardziej kulisty kształt.
Myślę nad parzydłem leśnym albo po prostu wysokimi paprociami wzdłuż płota.
Tu były kiedyś trzy cisy, na pierwszej fotce jeszcze są dwa, aktualnie został jeden.
Wywaliliśmy część lilaka wielopniowego i w to miejsce dołożyliśmy 5-ty stożek cisowy
Haha prawie nie widać różnicy
Trawę-carexa też przeniosłam ale głównie chodziło o lilaka
Zastanawiam się czy przesunąć bardziej w głąb czyli za stożki bukszpanowe klona Orange Dream i kiedy najlepiej to zrobić...
Okey, nie będę usuwać, ale mam prośbę, gdybyś jednak uznała kiedykolwiek, że wstawiam u ciebie coś czego nie chcesz, niepotrzebujesz, napisz Ja się nie obrażę
Wisteria sama nie okręci się wokól takich grubaśnych kolun. Tzn. owinie się, ale zrobi to nieładnie, z całą pewnością nie tak jak narysowałaś. Będzie się usiłowała skręcać jak waska spiralka. Ale jeśli wykażesz się cierpliwością, to młode pędy możesz okręcać jak narysowałaś. Tylko trzeba by je blokować na słupach = przytrzymywać. Możesz użyć dosyć elastycznej taśmy ogrodniczej obwiązując co kawałek cały słup w miarę jak pęd (czy pędy) Wisterii będą przyrastały. Jest sporo rodzajów tej taśmy. Wyglądają jak wąska zielona tasiemnka.
Jeśli chodzi belki pergoli, to jak już Wisteria do nich dotrze, to w kilka lat może zająć calą przestrzeń, przerzucić pędy górą i rozpanoszyć się także po zewnętrznej stronie. Oj, będzie co ciąć zależnie od tego jaki efekt zechcesz uzyskać.
I jeszcze... młode pędy mogą przemarzać, więc dobrze byłoby przez przerwsze 3 lata, póki nie zgrubieją i nie zdrewnieją, opatulać na zimę.
Podlewaj przez 3 lata. Potem już będzie ukorzeniona głęboko i wystarczą jej deszcze. Nie dawaj wisterii nawozu poza kompostem, bo oszaleje i pójdzie w ilość młodych pędów, a ty musisz na początek wybrać 2-3 jako główne, bo zawsze któryś (jako młody) może obumrzeć. Sama zobaczysz kiedy wybrać moment, żeby zostawić tylko jeden, a może zostawisz wszystkie
One same na to wpadły, ja tylko rok temu zostawiłam te co były na samosiew
Wiosną widziałam, że jest dużo, ale mi było żal wywalać, a przesadzane nie bardzo się przyjmują. Nie myślałam, że będą takie wielkie zjadły mi liliowce i astry, za chwilę muszę usunąć bo nic by z tamtych nie było
Twoja wisteria ma całkiem silne pędy. Niestety nie wiem czy te, które idą spod ziemi można oddzielić by uzyskać kolejną roślinę. Ja usuwam wszystkie takie pędy, żeby się krzaczor nie zrobił.
Z zaplataniem jest tak, że wisterie same skręcają pędy i okręcają się nimi o inne pędy, lub cokolwiek co znajduje się wystrczająco blisko by dało się złapać.
Jeśli chcesz mieć ładnie skręcone 2-3 pędy główne w formie drzewka, to zrób to już teraz, bo im starsza Wisteria tym pędy twardsze i mniej chętne do poprowadzenia. Młode można spleść jak korkociąg i będą ładnie przylegały do siebie. Oczywiście trzeba skręcać je w stronę preferowaną przez roślinę. U różnych odmian jest to różny kierunek prawo- lub lewoskrętny.
Popatrz ta jest wyprowadzona zupełnie jak drzewo i bez skręcania https://www.facebook.com/photo?fbid=670566671752045&set=pcb.670570591751653