Ale najważniejsza z prac na dziś to była wertykulacja. Pierwszy raz robiłam to sama.
Jestem zmordowana. Po wertykulacji wszystko dokładnie wygrabiłam.
Dolnej rabaty nie będę wertykulować bo tam jest i tak niezła trawa o niebo lepsza niż na górze. Poza tym nie wyrobię czasowo jak wszystko muszę sama zrobić.
Ostatnie kulki zrobione na przedpłociu. Ta z brzegu jest krzywa bo wiecznie obsikiwana przez psy. I nareszcie koniec kulkowania.
Odpaliłam odkurzacz i posprzątałam wszystkie ścinki.
Dziekuje za odwiedziny , zapraszam częściej .,dlaczego obraziłas sie na róże?
ja przewaznie na wiosnę jak tnę mam na nie focha )
powojniki lubię , mam tylko te łatwiejsze w uprawie , ale urody im nie brakuje .Odnośnie muchy , mam tak samo i niech tak zostanie cii .
Dziewczyny, co Wy mowicie. Ten ogrod jakos tak niemrawo na razie mi idzie. Chyba musze sie troche zregenerowac po budowie. Troche za szybkie tempo. Raczej bede dzialac z wiekszym spokojem, dystansem i luzem. Na razie zbieram na fontanne, chcemy wymurowac cos takiego (jedynie inne wylewki) naprzeciw tarasu w kępie małych brzoz, wode juz tam sobie tez doprowadzilam. W ogole na calej dzialce wyprowadzilam 3 krany z woda by nie latac z węzami i konewkami, wszystko pod ręką. Wode mamy z ujęcia własnego.