A ja dziś trafiłam w pewnym sklepiku i oczywista wykupiłam wszystko cebulki narcyzów ha
Czyli cebulowego szaleństwa jeszcze nie koniec. Uszczęśliwiłam sprzedawczynię i mam za torebkę z 10 sztukami po 2 zł torebka.
Ojej, ja też chcę
Sebek mnie nakręcił na 500 tulipanów na allegro, ale mnie przebili na licytacji. A poza tym wcale tak tanio nie wyprzedają
Ja na dwa ciasteczka reflektuję . O 17 ponowny spacer z Barim to spalę wszystko. Policzyłem że w ciągu roku robię 1800 km z pieskiem. Powinna mi firma Adidasy sprezentować bo pękły tylko troszkę w jednym miejscu.
Co tam adidasy - lepiej kupić w ogrodowiskowym sklepie kilka rzeczy
A powiedz kiedy założysz wątek? No teraz już nie masz wyjścia
Brakuje nam jeszcze jednej sąsiadki..........myślę że jak nastaną długie jesienne wieczory to uchyli rąbka tajemnicy i pokaże swój ogródek
Eluniu droga, pokaż swój ogród, ujawnij się na forum,
Twoje doświadczenia w walce z przeciwnościami losu są nam potrzebne jako motor do działania
Ale ja proszę o założenie własnego wątku i pochwalenia się ogrodem
Na razie prośby ...........
- - - - -
- - - No, teraz to już się wystraszyłam...............
No więc...
Witam serdecznie Wielką Danusiową Rodzinę!!! Już od dłuższego czasu odwiedzam Wasze ogrody, ale chyba do końca życia nie zdołam przeczytać wszystkich wątków, więc wzięłam się na sposób: początek, środek i koniec... I przyznam, że nieraz mnie zatyka z wrażenia! Wasza ogromna wiedza mnie onieśmiela, nigdy takiej nie posiądę, ale na moje malutkie rabatki moja malutka wiedza mi wystarcza...
To, co chcę Wam pokazać, nie wprawi Was w ekscytację, jako że i ja sama najchętniej zrównałabym wszystko z ziemią i zaczęła jeszcze raz mając dzisiejszą wiedzę i TAKIE koleżanki!
Zapraszam...
Na początku było pole... (marzec 2004). Jak okiem sięgnąć – pustkowie, z widoczną z daleka kępą, która okazała się być młodziutkim mini-laskiem modrzewiowym... Przedtem nigdy nie byłam na tej bezkresnej równinie, ze wszystkich stron okalają ją drogi, którymi się przemieszczałam. I nawet przez myśl mi nie przeszło, że kiedyś w samym środku tego pola stanie mój dom....
I przyjechały maszyny (maj 2004) i wprowadziły dysonans w tę spokojną równinę, po której kicały zające i sarenki, a spod nóg zrywały się spłoszone bażanty... Aż się za głowę złapałam!
Ale maszyny grzęzły w pulchnej, rolniczej ziemi, więc konsorcjum autostradowe (w mojej mizernej osobie) zakasało rękawy i własnymi ręcami! zaczęło budować drogę...