Miało być dzisiaj chłodniej ale prognoza nie sprawdziła się. Okropny skwar - 35 st., ani odrobiny wiatru i moje przeczucie, że rośliny mdleją potwierdziło się. Prawie wszystkie krzewy hortensji mocno podwiędły. Intensywne podlewanie przez pięć godzin pomogło i przed wyjazdem hortensje stały już na baczność.
A w ogóle znów jest bardzo such, większość kwiatów szybko przekwitło, przede wszystkim róże, tawułki, złocienie.
Za to pełnia kwitnienia jeżówek. Od razu pokazały się motyle, że o trzmielach nie wspomnę, bo te od dawna na czosnkach czy trojeści urzędowały.
pierun wie, jakiś pomór, chyba wszystko naraz: przędziorek,rdza i mączniak rzekomy, czarna plamistość, a może i nawet szara pleśń; mam problemy z identyfikacją
mam nauczkę: bziukać systematycznie pokrzywą i bioczosem; w ubiegłym roku bziukałam (może nie aż tak znów systematycznie, ale kilkakrotnie) i żadnego cholerstwa na różach nie miałam