Trochę faktów.
Moja działka jest okropna. Ma niecałe 8,5 m szerokości i około 40 m długości. Węższa krawędź od ulicy, z bramą wjazdową i furtką "patrzy" idealnie na północ, dłuższa krawędź ma wystawę idealnie wschodnią. Dom stoi równo w granicy działki po stronie zachodniej(o ile przy takiej wąskiej kiszce można w ogóle mówić o stronach...) od strony południowej, również w granicy, stoi mur (na oko ma pewnie z 10 m wysokości) zabudowań na sąsiedniej posesji, od domu do ulicy (w granicy działki a jakże) mam kolejny mur o wysokości +/- 8 metrów. Dom jest długi i wąski, usytuowany z tyłu działki, za nim jest jeszcze pomieszczenie gospodarcze powstałe z dawnego chlewiku i kurnika. Wszystko to sprawia, że przestrzeń przeznaczona na ogród jest usytuowana z przodu działki, czyli w praktyce jest czymś w rodzaju przed-ogródka. Tylko że ze względu na przestrzeń "ogródka właściwego" brak
Zdjęć pokazujących, jak to wszystko wyglądało przed remontem domu i podczas karczowania niestety nie mam, gdyż mój stary komputer uznał za stosowne spalić mi je razem z twardym dyskiem. Dlatego zaczynam od zdjęcia, na którym widać już wyremontowany dom, położoną kostkę i teren już po wyjściu ekipy remontowej.
Zdjęcie zostało zrobione tak, jakby stało się w furtce.