Ja werbenę siałem ale nic z tego nie wyszło Werbeny siewki dostałem też od Mirki ale musiałem jeszcze dokupić i jeszcze dokupię Na szczęście pani na targu widać że dobrze dba o rośliny i nie mam się co martwić że mizerne kupie
Z nornicami problemu na szczęście nie mam- jak to kiedyś na wsiach było na podwórko przywoziło się żużel, kamienie, cegłówki, dachówki, żwir, byle było uklepane i nie jeździło się po błocie. No a ja teraz przed każdym sadzenie biorę pręt do ręki i wywalam to wszystko żeby coś mogło rosnąc. Plus taki że właśnie te nornice nie maja jak drążyć
Niektóre lilie były pędzone
Mi się wydaję że moje róże które były sadzone jesienią przemarzały (mimo stroiszu,kopczyków itp.) dlatego że za całością ( domem, ogródkiem warzywnikiem itd.) są pole a od nich nie ma żadnej osłony, toteż jak zimą wieje mroźny wiatr to straty w młodych różach są. Te sadzone wiosną przyjmują się podrosną i nie zmarzną im nawet końcówki.
Róż przez internet nie zamawiam bo ceny nie dla mnie...
Lilie wyjątkowo dobrze się u mnie czuły, mam sucho, ziemia lekka, więc było im dobrze i każdego roku powiększałam kolekcję.
W tym roku po raz pierwszy tak zmasowany atak ostępki lilianki, w latach ubiegłych były pojedyncze egzemplarze poskrzypki, ale łatwo się ich pozbywałam po prostu je wyłapując.
Trzeba pamiętać, aby wiosną gdy pokażą się łodygi lilii i liliowców pryskać odpowiednim preparatem, aby te zimujące w ziemi larwy nie przeniosły się ponownie do pąków kwiatów.
Gosia lilie św.Józefa są jeszcze z naszej działki po moim śp.dziadku. To lilie z historią przywiezione przez dziadka z klasztoru od sióstr zakonnych w Sucharach. Od małego dziecka pamiętam je na naszej działce. Jak się przeprowadzałam to zawsze zabieram je ze sobą - to już ich czwarty ogród
Wszystkie lilie w gruncie mam, donic nie ma mi kto podlewać...
Moje osobiste nornice razem z karczownikami wolą tulipanowe cebulki...i korzenie róż
Ja i róże dziękujemy
Ha, ha, ha ha wczoraj u siebie wygrzebałam z górnej- głębokiej kieszeni herbatnikami - chyba były 2 sztuki w resztę opakowania, z nadzieniem chyba toffi....zmasakrowane, roztopione i ponownie zakrzepłe....coś bez nazwy roboty, sprzątania ...eh
Ogród wymuskany. Ślicznie !! Lato całą gębą u ciebie - lilie, hortki, liliowce..u mnie wszystko dużo mniej zaawansowane.
A bardzo chętnie je przytulę do mojego słoneczka
Może Twoje Krasnalki mądrzejsze będą od mojego starszego. Rok temu miesiąc tyrał na budowie i w tydzień wydał całą wypłatę...no ale jeszcze na garnuszku rodziców to nie odczuł. Teraz też do roboty idzie, bo coś sobie upatrzył chyba