My już działamy na ostro, hortensja, judaszowiec, rozchodniki i rozplenice przesadzone, red baron też powoli znajduje swoje miejsce, chcemy go okiełznać. Kamień będzie już tylko w tylnej osi traw i przy tarasie. Na środku ściany będzie w końcu judaszowiec zamiast hortensji. Hortensja wylądowała na rogu. Wywaliłam też parę drobiazgów jak żurawki i rośliny zadarniające, będą rosły w innym miejscu.
Dziś mąż mi kupił wiśnię kojou-no-mai. Udało nam się kupić śliczne proste drzewko.
Jako, że nie udało mi się upolować oczara Amethysta to kupiłam sobie Diane
Teraz szukam miejsca żeby ją posadzić, ewentualnie zostanie w donicy.
Opcja pierwsza, za ławeczką, opcja druga między Amanogawą, a jabłonką Olą. Chociaż nie wiem czy w obu przypadkach nie będzie miał w przyszłości za ciasno.
Jedyne krokusy które są już u mnie rozwinięte przyciągają zapylacze. Arnold dalej sobie kwitnie i w ciepłe dni ładnie pachnie.
W weekend trochę ogarnęłam ale tak na pół gwizdka bo mnie jednak trochę choróbsko rozłożyło. Zostało mi do posprzątania pół rabaty bylinowej, wycięcie rozplenic i miscantów i miałabym w miarę ogarnięte.
Dostałam od szwagierki pięknego ciemiernika, będzie kolejny do kolekcji
Biedronkowe bidy też zaczynają kwitnąć, ładnie dzisiaj w porannym słoneczku pozowały.
To zdjęcia ze starego ogrodu. Będę je wszystkie przenosić jak wokół domu nowego bardziej ogarniemy. Tu zostanie bardziej pusto ale nie zupełnie pusto bo nie wszystko biorę. Między innymi zostają obwódki i wszystkie bukszpany
Stół jadalniany obecnie jest miejscem dowodzenia
Obrus świąteczny dodaje energii i mocno pobudza do działania
Notatnik też jest bo wszystko zapisuję. Kolekcjonuję pudełka jakie tylko wpadną mi w ręce żeby rozsady rzutowe robić
Na przyszły rok chyba wszystko w piwnicy ustawię bo tam tylko 17 stC
Cudne, kolorowe zdjęcia.
Tez sobie nie wyobrażam ogrodu bez cebulowych.
Za oknami buro a na rabatach te żółcie i fiolety, które zapowiadają więcej światła i koloru juz za parę tygodni.
W kwestii wypucowanych rabat… właśnie ze sobą ustaliłam, że nie mam bałaganu. To parmakultura! Ściółka ma być i już.
Aniu warto mieć ranniki bo one wychodzą najwcześniej. Wiosna cieszy każdy kolor.
Ja właśnie z tych samych powodów co Ty nie sprzątam tak dokładnie rabat. Za chwilę nie będzie nic widać, a w dodatku rozkłada się to na miejscu, więc ziemia sie użyźnia, ale jak oglądam zdjęcia dziewczyn, które pokazują wylizane rabaty, bez źdźbła trawy, to wstyd mi pokazywać swój bałagan.
Cieszę się, że wyszłam choć na trochę. Taka pogoda, a ja siedzę w domu. Straszne.
Monia, moje choróbsko ciągnie się od covida. Przed praktycznie nie chorowałam. Po 2020 chora jestem non stop, z małymi przerwami. Dużo naczytałam się o komorach normobarycznych. Podobno bardzo pomagaja zwalczać skutki takich chorób, dlatego się zdecydowałam, szczególnie, że mam po sąsiedzku.
Chciałam rzucić nawóz jutro, bo w czwartek ma u nas lać, ale nie wiem czy dam radę. Szkoda, bo potem w prognozach deszcz dopiero za 3 tygodnie.
Czuję, że to będzie trudny sezon pod względem wilgoci.
Lidziu, cebulowe musza być, szczególnie te wczesnowiosenne. One są pierwsze, więc cieszą najbardziej. I chyba myszowate ich az tak nie lubią, więc to dobra inwestycja.
Święte słowa. Bez zdrowia wszystko inne jest nic nie warte.
a to pierwsze kwitnienie mojej siewki, cieszy bardzo i w dodatku jest w moim typie. Pewnie na te z kilkoma warstwami płatków nie ma co liczyć w przypadku siewek...
Pochwalę się kilkoma ciemiernikami, te akurat są przeniesione z poprzedniego ogrodu, mam wrażenie, że nie do konca służy im tu gleba, ale kwitną ładnie. Jeszcze trochę i będą przeniesione na nowe stanowisko... tzn jeszcze parę miesięcy....