Czytam ogrodowisko, które jest na szczeście pełne pasjonatów ogrodnicwa.
Ogród jest cierpliwy i pozwala nam popełniać błedy i eksperymentować, uczyć się go latami i obserwować jak odwzajemnia naszą miłość.
Dlatego jak pisałam jeden z postów kupiłam działkę dla większego ogrodu, no i ogrodu zimowego

Haniu jesteś niezawodana. Będę sledzić Twój wątek

Wykonuję w całości sama - własnymi "ręcami". Chyba nachodzi mnie refleksja, że taki projekt ogrodu dodatkowo zasadzony przez firmę nie byłby mój A tak każda roślina kupiona i posadzona przeze mnie daje mi olbrzymią satysfakcję.

kaisog1 napisał(a)

Wow to odważni jesteście. Ja w życiu bym się nie podjęla sama budować Ale pewnie satysfakcję, mimo wszystko, macie ogromną.

Z perspektywy czasu satysfakcję mamy, ale więcej takiego heroicznego trudu byśmy nie podjęli.
Teraz mam tak z ogrodem, niby satysfakcja wielka, że wlakę z chwatami zaczynam wygrywać ale ile mnie to wysiłku fizycznego i bólu kręgosłupa kosztuje
A gdyby tak człowiek w Lotto wygrał poprosił by Gardenarium o piękny projekcik i w dwa tygodnie takie cudeńko by powstało. A tak to latami te kule będę cięła, aby w ogole przypominało bukszpana i nocami będę wzdychać do ogrodu Danusi......

A tu już powolutku powstaje ogród. Wyywalczyłam z architektem stworzenie drugiego tarasu przy kuchni. Nie wyobrażam sobie ogrodu bez tego widoku na 12 hektarów cudzego pola w zachodnim słońcu
Na razie wszystko jest malutkie, bukszpany nie są jeszcze kulkami, ale wiosną mam nadzieję ruszą ostro do przodu. I hirtensji sztuk 5 niebieskich widać w oddali
Przy płocie panoszy się nidopowiednio ciety zywopłot grabowy. Oj poczekaj bracie, jeszcze w lutym cię skrócę, bo za rzadki rośniesz.

Juzia_G napisał(a)

Przepraszam.... dzięki Tytuskowi... nie przez!!!!

Zatem na zachętę Pan TYTUS w swoim domku )

kaisog1 napisał(a)

Matko..... "izolacyjnosć K" brzmi niemal jak definicja z "archiwum X" W każdym razie rozumiem, że dom ciepłym jest i nie straszne mu szklane ściany Piękny.... i w kolorach jakie lubię.... ale ja bym już nie mogła korzystac z pierwszego pietra bo mam lęk wysokości i do takiej ściany bym w życiu nie podeszła.

Lęku wysokosci nie mam, ale tych współczynników K to sie musialam uczyć ) Bo się z motyką na słońce porwaliśmy i budowalismy sami. Z tego oto powodu musieliśmy odpowiadać na dziwne pytania budowlańcom, na tamaty o ktorych nie mieliśy bladego pojecia. Byłam stałą bywalczynią forum muratora, prawie na nim nocowałam.A ponieważ sami zamawialiśmy wszystkie materiały siwa ju z jestem i przynajmniej na blond farbie mogę przyoszczędzić. Na kolejna roslinke przynajmniej będzie
O matko jaka ja już jestem szczęśliwa, że to wszystko za mną.
Z ogrodem tak samo, taka Zosia samosia jestem, wszystko muszę sama. Tylko z projektem ogrodu nie ryzykowałam, bo po okresie błedów i wypaczeń w poprzednim ogródku stwierdziłam "basta". Ktoś musi uporządkować moje marzenia o ogrodzie i przelać je na papier.

kaisog1 napisał(a)

Witaj Marzeno

Mnie jednek intrygują te wielgachne okna......właściwie ściany..... jak z utrzymaniem ciepła w domu przy tak dużych, szklanych powierzchniach?

Okna są od strony południowej zgodnie z wymogami domów pasywnych Zatem w słoneczny nawet zimowy dzień kumulują ciepło w domu. Dodatkowo mają dobry współczynnik izolacyjności K
Stanowią front ogrodu zimowego, ktory od salonu jest oddzielony kolejną szklaną ścianą. Zatem ogród zimowy stanowi swoistą barierę od zimna.

Sebek napisał(a)

Ale super masz dom - bardzo nowoczesny.

A kierowca żyje nadal? - bo za taki stożek można zabić

Kierowca ma szczęście, że byłam w pracy. Na dodatek rozjechał również białą azalię japońską.
Bogu dzięki dużo większy stożek, mojego wzrostu, hodowany jest w ogrodzie teściowej. Wiosną zostanie wykopany i przewieziony 100 km do mojego ogrodu Dobra teściowa

Projekt ogrodu powstawał wraz z fundamentami domu. Projekt jest geometryczny, planuję jednak że duzo roślin będzie formowanych w kule: bukszpany, trzmieliny, laurowiśnie. Kule będą przemieszane licznymi trwami: miskanty, rozplenice, turzyce oraz bylinami o wąskich liściach: liliowce, trytomy, kosaćce. Oczywiście nie zabraknie rododendronów i azali i moich ukochanych magnolii oraz róż głównie okrywowych. Z założenia ma byc formalny ale pełen kwitnacych krzewów, róż i bylin.

Chociaż taki chyba nigdy nie będzie


Doczytałąm regulamin autor zdjęcia Siemka, autor projektu Ludwik ktoryś tam

A zapomniałam, dodać na paczątku, że dom budowałam dla ogrodu zimowego

Specjalnie dla Ani - ogrodniczki mimo woli - specjalistki od konstrukcji - zdjęcie konstrukcji naszego domu . Niemilosierne wiatry go nie zwieją, kostrukcja zabetonowana

Komary zabijam elektrycznymi odstarszaczami, ale na muchy to nie mam pomysłu, chyba, że mój Tytus (buldożek) nie leniuchuje to biega po domu i poluje na muszyska. Mam zatem taką żywą łapke na muchy Jeszcze, żeby tej "łapki" nie trzeba było rano wyprowadzać na mróz to by było super

W końcu podjazd jest gotowy i bukszpany ze starego domu przeprowadzają się, rok wcześniej niż gospodarze. Na razie zajęły miejsce, w którym bedą rosły bambusy, gdyż w miejscu dedykowanym dla nich jest jedna wielka dziura...



Przedłuża się wykończenie wnętrza domu, które wykańcza nas..... Jednak ciepliwie czekamy na moment kiedy wprowadzimy się do naszego domu. Na tym etapie priorytetem jest architektura wnętrza , ogród musi cierpliwie poczekać na swój czas.
Powstają tarasy zewnętrzne, wyrównujemy w końcu teren, wykonujemy obrzeża z kostki granitowej.
W "międzyczasie" koparka wjeżdża w stożek bukszpanowy hodowany przeze mnie od 3 lat a bukszpany żadko podlewane latem i w fatalnym podłożu tracą swój urok.



W końcu w listopadzie 2010 r przesadzam obwódki bukszpanowe ze starego ogrodu. Po dwóch tygodniach nadchodzą jednak srogie mrozy i kończy się sezon na zakładanie ogrodu i brak finansów.... Nadchodzi śnieżna i sroga zima 2010/2011. Jednak Boże Narodzenie spędzamy juz w nowym domu.

Projekt ogrodu od dawna jest gotowy ale wciąż nie nadchodzi ten moment, aby móc zacząć go tworzyć.
I wreszcie nadchodzi ten moment, że zaczynamy porządki na zewnątrz. Powoli powstaje podjazd i miejsce pod przyszł nasadzenia.

W tych rabatkach wiosną zostana posadzone bambusy Phyllostachys aureosulcata aureocaulis obwiedzione runianka japońską.
Ziemia jest straszliwie zdewastowana. Oj czeka nas mnóstow pracy.

Od wiosny inensywnie trwaja prace, budowalane, jeśli tak to mozna nazwać. Gdyż dom jest szkieletowy (szkielet stalowy) a ściany wewnętrzne zamiast z cegieł sa wykonane w całości z drewna świerkowego.

Budowlańcy walczą z domem a ja z chwastami. Wlaka trwa nie przewanie od lata 2009.
Na tym etpapie chwasty wygrywają, walka jest nierówna, lecz ja jestem bardzo wytrwała. Tej wiosny skończę z nimi definitywnie!

W październiku 2008 roku dumam, czy kiedyś tu będzie pięknie? Mam poważne wątpliwości
jak z tego pobojowiska powstanie ogród, bo że powstanie dom to nie wątpię

Poluję tylko muchy

Ale są tez i takie widoki. Po okolicznych polach buszują bażanty, sarny i zajace



a latem wokół rozciąga się na widok na hektary zbóż

Ale wreszcie nadszedł czas na decyzję - kupujemy działkę pod budowę nowego domu i ogrodu
Jak widać widok nie był zbyt optymistyczny. Zaletą działki była lokalizacja w tej samej miejscowosci, w której mieszkaliśmy, co miało nam ułatwić nadzór nad budową. Poza tym przywiązaliśmy się już po 7 latach do naszej wsi.
Gdy kupowaliśmy działkę wokół byly same pola. Gdy podpsialiśmy akt notarialny naprzeciwko zaczął juz powstwać nowy dom.

Kiedyś było tu ściernisko ale będzie .......ogrodowisko

Nieładu kompozycyjnego część dalsza.....
Bukszpany przeprowadzą się z nami