a to nie za dużo? wiem, ze do 150 powinny miec. mój M zaczął dziś oficjalna walke o cisy. co z tego wyjdzie nie wiem ale z Nim walczyc bym nie chciała
a skoro juz o tym mowa. ten własciciel pisał Ci czy mówił, ze zimował je w piasku?
U mnie w sumie tylko 3nitki ale jedna na ponad 200m
Zapomniałam Ci o cisach napisać. Ja już nie walczę co ma być to będzie. Z 40szt sześć uciachalam już przy ziemi bo suche. Może odbija. A reszta miejscami zielona to muszą same zawalczyć. Zła ogólnie jestem ale co zrobić...
Tak zrobię
Właśnie zauważyłam że teraz kostrzewa kwitnie, w tamtym roku chyba za mała była. Obym tylko wylapala te siewki. I w takim razie chyba wstrzymać się z ich dzieleniem?
Najwyżej w sobotę tylko przekope gorczyce, wytycze trójkąt i posadze lawendę.Bo Tobie też ta z trójkątem bardziej się widzi?
dlatego posłucham Iwony i odpuszczam
ja noga jestem, musze mieć jak najbardziej bezproblemowo bo potem za dużo energii tracę na ratowanie a przy moich dwóch bąbelkach i tak malo czasu na cokolwiek mam
To o sile rododendronów napiszę krótko.
W listopadzie bodajże spadł ciężki śnieg. Duzo, mokro, krótko. Złamała się spora gałąź. A żem leniwa to jej nie zabrałam aż do kwietnia (bałam się wejść na rabatę, bo tam bobasek rodek, wietlice i takie tam cichociemne drobiazgi). Czyli gałęź leżała 6 miesięcy. Żywa, bez oznak uwiądu. Pąki kwiatowe nabrzmiałe. Jak dzień wcześniej złamana.
odpuszczam kosodrzewiny narazie, wystarczy mi problemowych roslin a te polecane drogo mnie wyjdą przy moich ilosciach.
cały czas głowkuję nad pomysłami Navi... te moje szamba mnie tam irytują i ani kostrzewa ani lawenda nie zaslonią skutecznie.. zimozielone powinny być
i biorąc to pod uwagę to ta 2 wersja wychodzi lepiej :/?
Można uszczykiwać przyrosty w fazie świeczki, ale nie zmienia to postaci rzeczy, ze szybko robi się krzaczorek nie kulka. A jak zaczniesz ciąć to będzie niwaki
Moze inaczej cię przekonam/ostrzegę, z własnego doswiadczenia. Wydawało mi się, ze starannie wybierałam wolno rosnące sosny. Ze względu na duże psy (circa 50-60kg) odrzuciłam opcję czarcich mioteł/miniaturek. Czytałam opisy zwłaszcza w wyspecjalizowanych szkółkach. Mam wąski ogród i gabaryt jest priorytetem. Po starannych (jak mi się wydawało ówczas) analizach dokonałam zakupu. Przyszły mi śliczniutkie, malutkie sosenki...których część już po 4 latach musiałam oddać ogrodniczce z większym ogrodem. Druga część rośnie dalej...ale ani wolno nie rosną, ani nie mają takiego pokroju jak w opisach. Teraz jestem mądrzejsza, bo doświadczyłam/zweryfikowałam opisy z rzeczywistością. Nadmienię, że w pierwszej kolejności oddawałam kosodrzewiny...
No to prawda-tu cieszę się z małego ogródka, bo mniejsze wydatki.. pod tym względem nie zazdroszczę-bo albo robimy efekt od razu i idziemy z torbami, jeśli wcześniej nie rozbiliśmy banku albo stopniowo mnożymy rośliny. Ale trzeba mieć cierpliwość Tak źle i tak niedobrze
Kasia fajnie, niefajnie zalezy czy patrzeć na efekt czy na portfel
w tamtym roku widziałam kosodrzewine pumilo ale to pewnie własnei to rozlażąca się...
pamietam Twój rysunek na ten prawy front a teraz totalnie co innego tam widzę, wkręciłam się w te wielopniowe świdosliwy i marzy mi się tam łan traw
kuszą kosodrzewiny, ale niewiem co zrobić z danicami
własnie pamietałam że gdzies juz na forum odradzalaś kosodrzewinę.
Iwona a Ty co myślisz o połaczeniu lawendy z kostrzewą?
moze narazie zostałabym przy tym zestawie..
i którą wersje byś wolała?