Potyrane w weekend trochę
Pociachane, powyrywane, dziś na zmianę deszcz i słońce, byliśmy nad Zalewem Sulejowskim na spacerze, woda wypuszczona, bo coś tam remontują. Po ostatnich ciepych dniach i deszczach wszystko aż się rwie do rośnięcia
P.S. na ostatnim zdjęciu widać mój nowy taras, tak, tak... mam nowy od jesieni, do tego nowe lampy i oświetlenie dookoła tego głównego trawnika koła Zlikwidowaliśmy też piaskownicę i zamknęliśmy koło, przejścia z obrzeży są wysypane kamieniem. Dzięki likwidacji piaskownicy pod serbami powstała rabata, jesienią M kupił tam i wsadził dęba czerwonego. Teraz muszę tam przygotować ziemię i sadzić
Marcin, jak będzie ładna słoneczna pogoda mogę wrócić zdjecie kostki typowo, niestety robiłam Araz po położeniu i jeszcze piaskiem sasypana.
Firma brukbet kolor wapien szary, moja kostka nazywa sie Tercet. Wiem że ten kolor również hyl dostępny przy kostce novator, ale ona doc duża była i nie wyglądała by ładnie na moim małym podjeździe, a druga sprawa to była cena wtedy.
Na takich dziwnych stanowiskach dobrze sprawdza się przywrotnik czerwonołodygowy. Dobrze się dzieli. Mogą być żuraweczki dla koloru.
Wysiewów doniczkach nie robię. Sieję pomidory w dwóch 70 cm skrzynkach (w dwóch rzędach). Szybciej się te skrzynki obraca i przenosi. Ich szerokość jest akuratna do wymiarów parapetu.
Nawet Rozanne wypatrzyłam ale one faktycznie późne są.
Wszystkie doniczki pochowałam w domku narzędziowym. Co za robota głupiego latanie z tymi doniczkami.
Pewnie kwiatów się nie doczekam w tym roku(cebule kupiłam malutkie), ale i tak się cieszę że są. To moje kolejne podejście do nich, oby tym razem się udało.
Zapomniałam wstawić zdjęcia z domowego przechowalnika
Jak dla mnie, towarzystwo nie musi się tak spieszyć. Wystarczy, że pokazuje oznaki życia w postaci budzących się oczek. Niektóre były bardzo niepewne, ciekawe czy coś z nich będzie.
Na tym zdjęciu w przybliżeniu widać ile mamy mchu w kostce po zimie, jeszcze tak nie było. Myjka pójdzie w ruch ale szlag mnie trafia z tym mchem. Macie jakieś sposoby jak temu zapobiec?
W weekend wreszcie kilka godzin podziałałam w ogrodzie choć pogoda nie współpracowała ze mną. Deszcz wyganiał mnie kilka razy, ale nie poddałam się
Ogarnęłam doniczki, zmieniłam wystrój tychże donic przed wejściem, ścięłam trochę traw, podzieliłam hakone, mam 17 doniczek część dla koleżanki i trochę na nową tabate pod brzozą. Jeszcze All gold pójdą pod nóż też na nową rabatę z Annabelkami. Jak to cieszy, że nie trzeba kupować Od razu mi lepiej jak się zmęczyłam w ogrodzie, wiem, że też tak macie.
Róże czekają ze względu na te kilka dni zimy z mrozem co go zapowiadają. W kolejny weekend zabieram się za nie. Nie zdążyłam jeszcze z hortensjami bukietowymi, muszą zaczekać do piątku
Jak pisałaś o przeniesieniu warzywnika, to nie myślałam, że masz aż tyle miejsca obok domu Tyle skrzyń i jeszcze szklarnia.
Często polecane borówki to Bluecrop i Chandler, bo mają długi okres owocowania i właśnie duże owoce. Mam też Patriot, bo podobno smaczna, ale u mnie miała bardzo mało owoców. Tylko moje krzaczki jeszcze młode. Może ktoś jeszcze podrzuci jakieś fajne odmiany, też mam ochotę dokupić.