I przedogródek, wejście do domu, uwielbiam te seslerie





Z tyłu tworzy się nowa rabata

I parę szerszych kadrów

Dziewczyny wiecie może co to za roślinka? Ja nie sadziłam a mam.

Kosaciec syberyjski też już wychodzi z ziemi



Heptakodium chińskie pięknie na wiosnę odbija (nie wiem czy pamiętacie ale trochę martwiłam się o nie w zeszłym roku)



Tawuła Grefsheim



Rudbekia, z tyłu czosnki i miskanty



Pieris Mountain Fire, dziś w szkółce widziałam pierisa kwitnącego na różowo, zastanawiam się czy nie dokupić, tylko musiałabym zrobić małą roszadę z azaliami



Wrzosiec, niestety tylko jeden tak pięknie kwitnie z dwóch

Tawuła goldflame



Tawuła shirobana



Forsycja (przycięta w zeszłym roku, słabo odbiła)



Czosnki



Szafirki, dopiero przebijają, nie wiem czy powinnam przyciąć te liście?

Zaczęłam kopać dołki pod Rozanne a to u mnie jest proces bo trzeba wykopać cały gruz z dołków. Jestem na półmetku .

Obrazki wiosenne to u mnie bida z nędzą ale pokażę chociaż co już rusza .

Miodunka



I trochę inna miodunka, wąskolistna



Bodziszek Rosemoor



Bodziszek Rozanne



Liliowiec Stella d'Oro

Drzewa wrzuciłam, to jeszcze parę wiosennych fotek zrobionych przy tak zwanej okazji

Rozchodniki



Orliki





Pysznogłówka



Rdest Blackfield

Popadywało do 14.00 .
A potem popracowałam.
Posadziłam proso, pograbiliśmy trawnik,
Poukładam drewno w drewutni tak by zrobić miejsce na świeżą dostawę, obciełam wierzbę na zapłociu i mąż lekko ciachnął tujki by zgrubiały.
Troche poplewiłam.
Zrobiłam 12 słoików zup zapasteryzowanych.

Ide wziąć gprący prysznic.
To była dobra sobota.

Zakwitły prymulki od Olcimanolci.. to one mi dziś humor poprawiły.

Po lewej, koło kaliny roseum tulipanowiec, po prawej stronie przyszłej ścieżki wiśnia Kanzan



Kanzan



Tulipanowiec (za nim klon red sunset, jesienią powinnien być fajny czerwono żółty kontrast)



Cis David w przedogródku



Wiśni nie będę pokazywać, bo nic się nie zmieniło, poszła na miejsce uschniętej, dąb błotny z całym bałaganem więc też się nie załapał

Opitoliłam jabłonkę u rodziców. Ledwo żyję jeszcze zostało do wycięcia kilka konarów, ale sama nie dałam rady.

Przed:


Po:

Nie jest to początek sezonu, o jakim marzyłam. Czasu wolnego jak na lekarstwo, a gdy już znajdzie się chwila, torpeduje ją deszczowa pogoda. Nie zrażam się jednak, nadal mam ogromną frajdę, gdy zaglądam rano do ogrodu i dostrzegam namacalne przejawy wiosny, pęczniejące pąki czy sterczące niczym uszy zająca - liście czosnków. To jest czas, na który czekałam. Nie chcę go przyspieszać ani modyfikować, po prostu niespiesznie gromadzę chwile radości ogrodowych. Od jutra wpuszczam do kalendarza więcej słońca. Dobrego weekendu!

Moje pierwsze rozchodniki! Dzięki, Justyno!

Więcej niż tylko marzenia o pęczku rzodkiewek

Ostatnie zachwyty…

Oraz pierwsze zachwyty…

Spokojnego weekendu i sprzyjającej pogody!

A za ogrodzeniem większe gabaryty

Kwitnie też turzyca Raureif


I sesleria heufleriana