No ja się zastanawiam nad siewnikiem / rozsiewaczem ręcznym, a może takim na baterie? - ponoć równomiernie wtedy wychodzi. Sąsiad ma na kółkach i nie jest do końca zadowolony, mówi właśnie, że ręczny byłby lepszy. I do tego dobrze wziąć nawóz z niebieskimi granulkami (Hydrocomplex?) - wtedy dobrze widać gdzie się sypnęło.
Krzaczki za lawendą to:
1. laurowiśnia wschodnia Otto Luyken; mam ją jeszcze z innej strony domu:
2. turzyca Graya (fajne maczużki) - w zbliżeniu:
Mme Isaac Pereire, historyczna róża wiśniowa,
kupiłam ją w maju w zeszłym roku, przeszła samą siebie, jest wysoka i zapowiada się piękne kwitnienie, kwiaty duże , zapach wspaniały.
Ola, co to za stwierdzenie "robi się"
Oluś już jest przyjemnie, pięknie, perfekcyjnie, równiutko, bosko.
Jak w pudełeczku, nic tylko się napawać widokiem ogrodu.
Pewnie Twój skrzydlaty gość też tak uważa
Intryguje mnie ten wysoki żywopłot za płotem na pierwszych zdjęciach. Co to?