Widziałam dwa nowe awatary ale moim zdaniem ten do którego wróciłaś jest najlepszy. Może dlatego że się do niego przyzwyczaiłam.....
Długie zimowe wieczory to dobry czas na tego typu zajęcia.
Będę czekała na efekty.
eM chciał mi je powyrzucać ale uslyszał wyraźne "nie"
Wiosną to zrobił a poniewaz musialam troche ich wykorzystać to trzeba bylo kupic nowe To się nie podobalo więc tym razem zostawił w spokoju.
Iwonko, moje śnieżynki robię "z pamięci" według zasady, jak mi spod szydełka wyjdzie...Czasem różnią się długościami i ilościami słupków, długościami łańcuszków. Ogólnie trzepię podobne. Kiedyś wymyśliłam sobie taki wzór i takie robię. W najbliższym czasie zrobię kilka i prześlę Ci na priv zdjęcia w dużym formacie, to sobie przeglądniesz.
Szukałam Twojej szczęki, ale wszystko z nią w porządku. Na pewno została na miejscu :*
Jeeeej, dziękuję za tyle miłych słów. Dopiero dzisiaj zerknęłam i widzę, jakie przyjemne poruszenie u mnie.
Dziewczyny moje kochane już podaję, skąd czerpię przepis. Pierniczki robię dokładnie z TEGO przepisu, bo mi najbardziej podszedł. Pewnie znacie tego słodkiego bloga. Tam jest mnóstwo INNYCH przepisów i porad. Myślę, że większość się nada do takich wycinanych pierniczków.
Przede wszystkim nie lubi zbyt wilgotnych gleb zimą. Nie wiem czy powinnam ją okryć w tym miejscu co posadziłam. Na razie związałam i lekko kopczykowałam. I tak chyba zostawię. W ogrodzie subiektywnie coś tam (nie pamiętam jak ma na imię właścicielka bo dopiero do niej trafiła) ma tą turzycę od kilku sezonów i bez problemów zimuje. I chyba nic specjalnego nie robi.
Myślę że ta wilgoć jest najbardziej szkodliwa dla niej.
Stroik musi wystarczy i na adwent i na stół bożonarodzeniowy. Nie chce mi się już myśleć i robić zakupy na kolejny stroik.
Od roku marzę o biało ustrojonej choince bo przez 9 lat miałam złoto czerwoną. Rok temu poczyniłam niewielkie zakupy w tym kierunku ale w tym już dużo większe i poszło już ponad 200 zł a jeszcze brakuje mi bombek. Muszę zrobić te sznurkowe co Amelia to wypcham braki a za rok dokupię kolejnych.
iwonko nadal uważam że to jeszcze nie czas na wizytówkę...nasz ogród dopiero powstaje a pokazałam jakaś 1/3 niego.ale uleglam namowa
Zdjęć pewnie więcej by się znalazło ale jak przez to przebrnąć? Jedne na dysku jedne w komputerze,inne na telefonie moim lub eMa... Ale każdy z nas to zna.
Jolu, kiedyś zaczęłam czytać początki wątku. I się zastanawiałam, czy to ja pisałam, hi, hi
Oj, wspominam cieplutko nasze spotkanie. Baaaardzo cieplutko
Buziaki Jolu
Aniu, rok temu wykopywałam 28 grudnia. W tym czasie tes kopczykowałam róże. Nie spiesz się, bo potem będziesz miała problem. Jest moment, kiedy zimą z braku wietrzenia i małej ilości słońca zaczyna łapać mączniaka. Opryskałam ją wtedy preparatem grzybobójczym.
Iwonka pięknie napisałaś...ja mam jeszcze nieduże dzieciaki-ale jest już jedna rzecz, która jest świetna-wiem,bo tak nie miałam.Dziadkowie. Rodzice mieszkają po sąsiedzku, a teście niedaleko.Ja nigdy nie miałam bliskiego kontaktu z dziadkami-a uważam, że to kapitał na całe życie. I tak jak piszesz-kiedyś rodziny były wielopokoleniowe-teraz ludzie "uciekają" od siebie w samodzielność i własne M.Wszystko ma plusy i minusy. Samodzielne mieszkanie pozwala szybciej dojrzeć-dla rodzica to potem zostaje pusty dom.Taka kolej rzeczy. Ale bliskie sąsiedztwo też ma plusy-rodzą się takie więzi, że na odległość nie ma się szans ich zbudować. A czy rodzina to nie kapitał najważniejszy??