Beatko, jesteś niebywale zdolną kobitką...jak obejrzałam Twoje pierniczki, to też rypnęłam szczęką o klawiaturę z zachwytu nad takimi gwiazdkowymi dziełami sztuki...Z takimi zdolnościami w łapkach wspaniale odnalazłabyś się w firmie "Bajka" z Luzina... zobacz sobie w internecie co tam robią z piernikowego ciasta...Kilka razy zamawiałam tam różne piękności na prezenty na różne okazje... Przywozili mi do domu...Twoje są równie piękne, jestem zachwycona
Jeeeej, dziękuję za tyle miłych słów. Dopiero dzisiaj zerknęłam i widzę, jakie przyjemne poruszenie u mnie.
Dziewczyny moje kochane już podaję, skąd czerpię przepis. Pierniczki robię dokładnie z TEGO przepisu, bo mi najbardziej podszedł. Pewnie znacie tego słodkiego bloga. Tam jest mnóstwo INNYCH przepisów i porad. Myślę, że większość się nada do takich wycinanych pierniczków.
Iwonko, moje śnieżynki robię "z pamięci" według zasady, jak mi spod szydełka wyjdzie...Czasem różnią się długościami i ilościami słupków, długościami łańcuszków. Ogólnie trzepię podobne. Kiedyś wymyśliłam sobie taki wzór i takie robię. W najbliższym czasie zrobię kilka i prześlę Ci na priv zdjęcia w dużym formacie, to sobie przeglądniesz.
Szukałam Twojej szczęki, ale wszystko z nią w porządku. Na pewno została na miejscu :*
Tak Basiu, można już zacząć pierniczyć, ale powiem Ci, że w zeszłym roku z tego przepisu robiłam z tydzień przed świętami i też były ok. Nawet wskazane było, żeby te ozdabiane lukrem były dłuzej twardsze.
Milo mi, że moje pierniczki zdobyły Twoje uznanie. No widzisz, nie wiedziałam, że niedaleko fabryka pierników jest i to taka tradycyjna. Nie interesowałam się, bo od zawsze wypiekam wszystko sama. Ładne cudeńka tam mają i jaka fajna nazwa
Dziękuję za odwiedziny. Do zobaczenia w wątkach
Tak własnie pomyślałam, że to przecież niedaleko Ciebie Jolu
Ostatnio często się obijam. W grę na xboxie zaczęłam grać. Zjadacz i marnowanie czasu, ale chyba potrzebowałam takiego odchyłu. Tak więc zdarza mi się obijać równo.
Mireczko, nie każdy musi kochać gotowanie. Rozmawiałyśmy o tym na spotkaniu. Mnie się to zaczęło podobać z czasem. Kiedyś nie lubiłam. Nie wiem, czy mi na starość tak zostanie czy może przejdzie. Za to widzisz, Ty ratujesz storczyki a ja wszystkie moje uśmiercam. Nie mam kompletnie ręki do nich. Kiedyś nawet sprawiłam takie pasty do pobudzania uśpionych pąków do kwitnienia. Działały, ale i tak potem storczyk padał.
Gosiu, rozmawiałyśmy o tym, że gadżeciara jestem i zbieram akcesoria kuchenne. Foremek przez lata uzbierało się trochę. Najczęściej zamawiam przy okazji jakiś zamówień akcesoriów do tortów. Rok temu założyłam szlaban , bo nie wykorzystuję nawet połowy. Czy wypasione? Nie, to normalne gwiazdki typu z marketów, jakieś proste śnieżynki, tyle że dużo tego. Wzorki albo radełkiem wycinam, albo nożykiem, albo foremkami do masy cukrowej. Trochę zabawy i tak potem to wychodzi. Na pewno masz też trochę takich gadżetów w swojej kolekcji.
Czy przyjmuję zamówienia? Nie, jakoś tak nigdy nie miałam myśli, żeby zarobkowo do tego podejść. Nie przyszło mi do głowy, że ktoś chciałby to kupić. Co innego podarować przy okazji spotkania świątecznego z rodziną, znajomymi. Nie wierzę, że Ty Gosiu nie potrafisz zrobić pierniczków.
Bo nie wiem czy Dziewczyny wiecie, że Gosia robi przepiękne torty