Tak myślałam Bogdziu, no cóż będę przesadzać, ale że na razie mają miejsce, a ja nie mam pomysłu gdzie je przemieścić to troszkę je tu zostawię... do przyszłego roku powinnam coś wymyślić pęcherznice za Novą Zemblą też kiedyś będę musiała eksmitować bo za ciasno tam będzie... bo za pęcherznicą jeszcze serby rosną...
zawisak topolowiec-wycięli w okolicy topole to się biedak na trzmielinę rzucił
Muszę obejrzeć jeszcze jesiona w moim lesie bo ponoć też je lubią
Naprawianie ogrodu po bezmyślnym, nieprzemyślanym obsadzaniu jest dość ciężkie. A biorę też pod uwagę, że sukces leży w mojej ciężkiej pracy ale niestety bez nakładu finansowego nie da się zrobić czegoś, co da powalające efekty. dlatego postanowiłam poprawiać swoje błędy małymi krokami i robię naprawy rabat, a nie całości. Może na efekt dłużej będę czekała ale myślę, że warto, bo mnie ta praca bardzo cieszy.
Tu bok przy wieżdzie na posesję dwa lata temu
Rok póżniej trochę uporządkowałam ...
A w tym roku znów przesadzałam, tzn wymieniłam hortensje bo niestety anabel pokłada się po deszczu więc jest teraz wanilka
i zdjęcia z przed kilku dni, niestety prowadzę walkę ze ślimakami, które skutecznie podjadaja mi trawy
Teraz czeka mnie malowanie płotu. Na dziś koniec fotorelacji resztę zmian pokażę jutro
mam ostatnio mega doła ogrodowego... mam wrażenie że stoje w miejscu...
M. skosił mi ostatnio Gracillimusa.... bo myślał ze to jakaś trawa.... trawa, i owszem, ale nie jakaś...
dobija mnie stipa moja... a jak wejde do Madżenki to już dobita jestem na maxa...
mszyce już 2 x usmiercałam a one jak ten feniks...
kupa chwastów które nijak nie chcą wyjśc bo susza...
oki, dosyć marudzenia.
Fotki, żeby wiedzieć co kwitnie.