Oj ciekawie to brzmi ja tak naprawdę, to mam we Wrocławiu jedną, jedyną ulubioną, tam szef kuchni na świeżo wszystko robi, wyjątkowo smaczne, lekkostrawne potrawy i jednocześnie dzieła sztuki; bywam tam od święta, bo chyba ja jestem największą fanką tego miejsca, reszta tak po części
ogród Ani z Zielonego Wzgórza tez piękny, i właścicielka urocza
Wysublimowane dania to ja umiem robić Martku, różne takie ale od wielkiego dzwonu robię, no i ten dzwon chyba nadchodzi.
No niesamowite to chyba coś będzie!!! Oj Danusiu, będziesz musiała się pochwalić publicznie, skoro to tak od wielkiego dzwonu
Aguś, spotkanie z Danusią, Witkiem i ogrodem, to już wysublimowane ,,menu"
a może i o Anulę zahaczymy i cała okolica piękna, gdzie tam będzie czas na gary artystycznie czas spędzimy
Ależ mi się to spodobało.. i to KFC ..też ...... i ile więcej czasu dla siebie
Bo spotkanie jest dla ludzi, a nie dla żołądka, chociaż to część ludzia
właśnie, czasu zawsze niewiele, a artyści to tak zawsze skromnie podjadali, ale jak z fantazją żyli
Wysublimowane dania to ja umiem robić Martku, różne takie ale od wielkiego dzwonu robię, no i ten dzwon chyba nadchodzi.
Absolutne nie stwierdzam,że nie potrafisz tylko nie koniecznie lubisz gotować To zaczerpnięte z twojego wyznania całkiem niedawno gdzieś u kogoś na wątku )))))
Zazdroszczę Irence i muszę chyba zejść coś szturchnąć z tego gadania ))))))))))))))))))))
Wysublimowane dania to ja umiem robić Martku, różne takie ale od wielkiego dzwonu robię, no i ten dzwon chyba nadchodzi.
Danusiu, ja wiem, ze umiesz...nie rób sobie kłopotu, bo jak nie to od razu KFC i z głowy
i zwiedzamy okolicę
Wyczaiłam knajpę gdzie stołowali się Grochola, Wodecki, Pudzianowski i piłkarze znani itd. Całkiem niedaleko i niezła kuchnia Ale nie zrobię obciachu, żeby nie móc ugotować dla Was? nieeee, dam radę.
Najbliżej ma Ania z zielonego wzgórza, po to niedaleko.
Wysublimowane dania to ja umiem robić Martku, różne takie ale od wielkiego dzwonu robię, no i ten dzwon chyba nadchodzi.
No niesamowite to chyba coś będzie!!! Oj Danusiu, będziesz musiała się pochwalić publicznie, skoro to tak od wielkiego dzwonu
Aguś, spotkanie z Danusią, Witkiem i ogrodem, to już wysublimowane ,,menu"
a może i o Anulę zahaczymy i cała okolica piękna, gdzie tam będzie czas na gary artystycznie czas spędzimy
Ależ mi się to spodobało.. i to KFC ..też ...... i ile więcej czasu dla siebie
Bo spotkanie jest dla ludzi, a nie dla żołądka, chociaż to część ludzia
Wysublimowane dania to ja umiem robić Martku, różne takie ale od wielkiego dzwonu robię, no i ten dzwon chyba nadchodzi.
No niesamowite to chyba coś będzie!!! Oj Danusiu, będziesz musiała się pochwalić publicznie, skoro to tak od wielkiego dzwonu
Aguś, spotkanie z Danusią, Witkiem i ogrodem, to już wysublimowane ,,menu"
a może i o Anulę zahaczymy i cała okolica piękna, gdzie tam będzie czas na gary artystycznie czas spędzimy
Projekty przez internet Bogusiu, więc wysyłam kurierem i w wersji elektronicznej, ale kto wie? Przejeżdżam teraz często przez Stryków bo ta autostrada tak mi pasuje do jazdy
Brzozy śmiecą to śmiecą, ale za to jakie ładne i wesoło kolorowe. Ja też Haniu nie ogacam roślin na zimę, muszą sobie radzić. Nie lubię tych szmat i kopców.
Babcia Jasia to jak nie było obornika to chodziła na łąki i zbierała suche "placki" do wiadra, potem się zalewało w beczce i robiła się gnojówka, albo można było dodawać do kompostu lub po prostu rozrzucać pod krzewy ozdobne, lekko rozkruszając i mieszając z glebą.
Danusiu, ja też kiedyś wracałam ze spacerów z wiaderkiem tego dobra.
Piwonie - nie przepadają za obornikiem - lepiej kompost.