Tak są, po pierwszej zimie wyglądały mega kiepsko, odbiły dopiero jakoś w maju trzy sztuki, jeden padł... po kolejnej zimie mimo okrywania też przymarły ale juz nie tak bardzo.... zdziwiło mnie to bardzo bo faktycznie mozna wyczytać, że młode egzemplarze są wrażliwe na mrozy i wymagają okrycia, a moje miały cieplutkie przyodzienie... obecnie wyglądają całkiem całkiem.... mocno o nie dbałam w sensie całe lato miały stały konkretny dostęp do wody Czekam aż zmężnieją
https://www.ogrodowisko.pl/watek/7289-na-zielonej-trawce?page=869 na tej stronie w gaiku brzozowym ze stipami widać wrzośce - to te wszystkie o seledynowym ubarwieniu ulistnienia (obecnie bez kwiatków) jeśli pytasz o odmianę to jak dobrze pamiętam to golden starlet
Bo my kobietki takie kruche , mój eM jak z pomocą przyszedł to ciach łopatą raz drugi i było po sprawie, nie wiem co on ma w tych nogach Brzozową zostawiam sobie aż mnie konkretna wena nie chwyci
Ojej szkoda klonika, taki był piękny idealnie wpasował się w to miejsce... ale nie ma co płąkać, dorzucę swoje 3 grosze... poszłabym w cisy i przy okazji jak już akcja sadzenia przesunęłabym od siebie te dwa co moim zdaniem są zdecydowanie za blisko od siebie
Co do donic? Wybrałaś coś, kupione? Mnie się bardzo podobają wszelakie wysokie, gładkie białe i we wszystkich odcieniach szarości... te drugie idealnie by tu pasowały...
Zgadza się, idzie się zakręcić z tymi rabatami brzozowymi
Zippery przepięknie zmieniają kolory od morelowo, brzoskwiniowo łososiowych po ogniście czerwone.... będziesz zadowolona
Co do brzozowej a konkretnie dosadzania na niej, to tak trochę odwlekam temat... bo kilka lat temu wywalałam z niej irgi... to była istna katorga, jak ktoś mnie oglądał z boku jak przegrywam walkę z tymi korzeniami, pewnie zapodałby mi porcję szpinaku aby dodać mocy jak Papajowi
I teraz tak, ogólnie rozchodniki też myślę, że będą konkurencją dla wrzosów i zrobi się jarmark... najbardziej pasowały by zwiewno-trawkowego i coś co przyciągnie uwagę kolorem wiosną czy latem
pomysł z donicami extra muszę wypróbować Dzięki
Dziękuję, wrześniowy trawnik, ba nawet październikowy wygląda zawsze bardzo dobrze... z reguły wrzesień już upały odpuszczają, deszczu więcej to i odwdzięcza się soczystą zielenią
Co do wrzośców to tak jak pisze Iwonka, to inne wrzośce... te co mam w donicach nigdy nie zimują, natomiast te seledynowe co przewijają się na wrzosowiskach dają kolor na jesień i kwiaty białe (a przy nich prawdziwy rój pracowitych bzyczków) na wiosnę
Ot w kwiaciarniach sprzedają wszystko jako wrzosiec, a że ten delikatny a tamtem wiosenny (czy krwisty) to już mało ważne dla nich
Kupiłam spore sadzonki, mam je 4 lata chyba już, w tym wyglądają najgorzej... chwaliłam je bardzo ze względu na wytrzymałość na upały.... ale jak widać każda roślinka ma swoje granice wytrzymałości
Nie od środka, tylko od brzegu cisa U mnie danici mają prawie 1 m średnicy, a były cięte bo się stykały ze sobą... pewnie byłby jeszcze szersze... ja podsadziłabym maksymalnie w odległości 40cm, bo jak dasz duże odległości to nie uzyskasz efektu "otulenia" rośliny... danici z czasem i tak podrosną i trzeba bedzie przesadzić, nie za rok ale za dobrych kilka napewno
Oj tam, oj tam... nikt nie zauważył dwóch niespodzianek zostawionych przez koty... jedna na trawniku, druga w samym środku beatlesa... to dopiero perfekcja tak się wpasować w centralny punkt
Powiem nieskromnie, że uwielbiam widok swojego ogrodu wrześniowego... zwłaszcza w promieniach słońca, które pięknie przenika przez korony brzóz i smyra wrzosowiska i pióropusze traw oczywiście widze nadal niedociągnięcia ale powiem ogólnie: jest dobrze