siakowa - Witaj Kasiu, tak nieco żartobliwie już kiedyś opisywałam ten temat…tu masz linka
https://www.ogrodowisko.pl/watek/4041-szmaragdowy-zakatek?page=19#post5
A tak na poważnie to mogę ci pomóc w kwestii linii kroplującej a nie nawadniania ze zraszaczami. Jeśli chodzi ci o linię kroplującą to najpierw musisz odpowiedzieć sobie na pytanie czy chcesz nawadnianie sterowane ręcznie czy automatycznie? U mnie automatyka nie wchodziła w grę, więc mogę ci tylko napisać ci o nawadnianiu sterowanym ręcznie.
Nie wiem czy ci jakoś pomogę, ale spróbuję to jakoś w miarę czytelnie rozpisać. Jeśli tobie się nie przyda to może ktoś inny skorzysta…
No to zaczynamy:
1 – najpierw musisz wykonać tzw. „próbę kubełkową”, która pokaże ci czy masz wystarczające ciśnienie wody w kranie (ewentualnie ciśnienie z pompy jeśli taką posiadasz). Metoda kubełkowa polega na tym , że podstawiasz pod kran 10 litrowe wiadro, odkręcasz kran i mierzysz w jakim czasie wiadro napełniło się wodą. Pomiar najlepiej wykonać dwukrotnie w różne dni i o różnych godzinach (ciśnienie wody może być inne rano, inne w południe i inne wieczorem). U mnie pomiar wynosił raz 16 sekund, a drugi raz 15 sekund, więc przyjęłam średnią 15,5 sekundy.
Tu masz link który może być pomocny i wyjaśni coś więcej w tym temacie
http://www.iglak.pl/gardena/ciecze.htm
2 – teraz musisz zasięgnąć pomocy u specjalisty (bo ja mówiąc szczerze nie pamiętam jak to obliczyć) i zapytać jaką długość linii kroplującej możesz zastosować przy twoim ciśnieniu wody. Specjalista powinien wyliczyć ci to „od ręki” bo oni te współczynniki znają na pamięć. Przy moim ciśnieniu wody mogłam założyć linię kroplującą o łącznej długości 150 metrów. Acha, jeszcze jedna ważna sprawa: linia kroplująca powinna być z tzw. kompensacją (tzn. że ciśnienie wody na całej długości linii jest takie samo)
3 – jak już wierz jaka długa może być twoja linia kroplująca (lub kilka linii kropkujących, ale musisz pamiętać, żeby ich łączna długość nie przekroczyła tej wartości podanej przez specjalistę. U mnie są 2 linie: jedna 75 metrów, druga 72 metry, czyli łączna długość wynosi 147 metrów) rozrysowujesz sobie plan ogrodu i nanosisz na rysunek mniej więcej jak ma przebiegać nawodnienie.
Sposób ułożenia linii kroplującej na rabatkach jest dowolny...jedynie zależny od potrzeb i inwencji twórczej. Może być na przykład taki:
4 – obliczasz ile i jakie będziesz potrzebowała złączki oraz inne akcesoria. Ja potrzebowałam kilku złączek przelotowych, kilku złączek typu „trójnik”, kilku „kolanek” i „okularów” (jak nie jesteś w temacie to zapytaj jakiegoś mężczyznę którego masz pod ręką albo fachowca…oni na pewno będą wiedzieć o co chodzi). Ja kupiłam dodatkowo 200 „szpilek” do mocowania linii kroplującej z podłożem oraz filtr do wody (zatrzymuje jakiekolwiek zanieczyszczenia które mogłyby zatykać dziurki w linii kroplującej). Ach…kupiłam jeszcze mechaniczny minutnik na 120 minut (to takie urządzenie podobne do minutnika do gotowania jajek, tylko ustawiane na nie co dłużej. Włączam minutnik na przykład na 2 godziny i przez ten czas woda płynie w linii kroplującej. Po u pływie 2 godzin minutnik odcina dopływ wody i nawodnienie przestaje działać. Takie urządzenie jest bardzo wygodne w moim przypadku…włączam i nie muszę pamiętać żeby w odpowiednim czasie wyłączyć. Jeśli uznam że nawodnienie nie działało wystarczająco długo to włączam jeszcze np. na 1 godzinę)
5 – następnie idziesz do sklepu lub nabywasz drogą internetową potrzebne akcesoria.
6 – a teraz już pozostaje tylko montaż…rozkładasz linię kroplującą na rabatkach w ustalonych wcześniej miejscach, przypinasz „szpilkami” i włączasz próbnie instalację sprawdzając czy wszystko działa. Jeśli jest ok., zasypujesz np. korą lub kamykami (nie musisz nawodnienia niczym zasypywać , ale ładniej wygląda jak nie widać tych rurek, złączek i tym podobnych… Ja u siebie zamaskowałam korą)
7 – zasiadasz wygodnie w fotelu z pyszna kawą w ręku i jesteś dumna jak paw z własnoręcznie wykonanej pracy. To naprawdę nie jest takie trudne jak się na początku wydaje.
Myślę że ci choć troszeczkę pomogłam...jak się zdecydujesz zakładać linie kroplującą to koniecznie daj znać. Trzymam kciuki….i pozdrawiam cieplutko.
W razie jakichkolwiek pytań „wal” do mnie śmiało…postaram się odpowiedzieć.