Pusto, pusto, bo weekend wyjazdowy, a od poniedziałku ostra praca w ogrodzie

.
Żywopłot przycięty do końca. Gałęzie uprzątnięte. Kupy po psie pozbierane

.
Psinka zdiagnozowana u weterynarza

, miała niestrawność i widocznie stwierdziła, że lawenda najlepsza

.
Moje uprawy spryskałam topsinem, bo pleśń wchodziła.
Nie dostałam w żadnym sklepie takiej ziemii z kokosem jak ma Agnieszka, ale udało mi się kupić brykiet kokosowy

.
O takie coś:
Po namoczeniu zmieszałem z ziemią kwiatową.
Fajne podłoże wyszło.
Na razie popikowałam ostróżki, bo już ciasno miały

.