a ja bardziej na wschód i u mnie albo przezywają, albo właśnie się sieją. Chyba jest tak jak mówi Gosia tam gdzie mam płasko i wody jest mniej tam żyją a tam gdzie jedt ciut więcej wody to " znikły"
ja planu jeszcze nie znam, ale o ile być może rano bedą zaczynali razem o tyle kończyć bedxie każdy o innej porze, do tego dojdą zajęcia dodatkowe zatem cieszę się póki co luzem wakacyjnym i życiem bez zegarka iplanu. Wrzesień jest u nas miesiącem docierania
Jednak fakt jest jeden - u mnie już go nie ma, pozbyłem się A jakby nie było ogród prowadzę eksternistycznie od trzech lat
A jakbyście wzięły stary pędzelek po lakierze do paznokci (wiem, wiem - teraz ma się od tego ludzi ) i pomalowały liście octem? Skoro wyrwać się nie da to może da się spalić? W ten sposób pozbyłem się werbeny ze żwiru
Gosia nie o to chodzi w jaki sposób i przy czyjej pomocy ogród powstał, ważne by cieszył. Mi akurat nie musisz mówić o pracy w ogrodzie, o samozaparciu i marzeniach buziak
Dzięki Ewa, a wiesz że te krwawniki to mozna powiedzieć że dzieki Tobie, bo luię Twój sielski klimat. A ostatnio się śmiałam sama z siebie bo jak biegam przez pola to tam w rowach kwitną teraz takie ładne różowe kwiatki i dumałam jak je przenieść do siebie
wiesz Teresko chyba źle zinterpretowałaś moje słowa i moje intencje... nawet jak wygrywałam konkursy jak to powiedziałaś za sprawą ogrodowiska to zawsze byłam szczera i pisałam że miałam projekt który z róznych powodów pozmieniałam, pisałam również że dzięki forum właśnie nastąpiły zmiany w tym projekcie, a jak redakcja jednej z gazet okroiła moją wypowiedź miałam żal że moje słowa zostały przeinaczone i wklejałam moja oryginalną wypowiedź... myślę ze nie o to chodzi by jak w AA swoją każdą wypowiedź zaczynać "dzeńdobry nazywam się Ana i stworzyłam ogród dzięki ogrodowisku"
Martę bardzo lubię, wielokrotnie to tutaj mówiłam, przegadałam z nią wieeele godzin, jestem wstanie wyczuć jej tembr głosu czytając to co piszę... wiem co przeszła, ona wie co ja przeszłam... od pierwszych godzin na forum kibicowałam jej i ona doskonale o tym wiedziała... zatem tak jak napisałam powyżej nie musi każdego swojego postu zaczynać jak ten przytoczony członek AA. Zaskoczyła mnie jej postawa po tym jak skomentowałam jej post. Bardzo żałuję że go nie skopiowałam żeby mieć dowód na to że nic złego tam nie napisałam bo ktoś mi zażucił że ewnie nie był życzliwy... sens wypowiedzi był taki że pamiętam jej ogród z ogrodowiska z przed lat gdy zaczynała, że pamiętam kadr z drzewem i red baronem i że teraz ogród prezentuje się pięknie... czy w takich słowach jest coś kompromitującego? Kilka razy z niedowierzaniem sprawdzałam ten post gdy zobaczyłam ze komentarz znikł. Nawet nie wiedziałam ze jest opcja usuń... z przykrością napisałam kolejny w stylu ze szkoda że usunęła mój komentarz bo to pokazuje początkujacym że każdy jest wstanie osiągnąć taki efekt... ten też znikł chociaz juz mnie to tak nie ruszyło. Później zauwazyłam że jakieś 3 godziny później ktos pod tym samym postem napisał komentarz o początkach na ogrodowisku i ten komentarz został... Jeżeli uważasz że to był atak na Marte to masz prawo do takiej oceny... ale to Twój punkt widzenia...
hortensji mam sporo uważam ze ogród bez hortensji to nie ogród jeśli chodzi i odmianę to jedt duże prawdopodobieństwo ze to banilla chociaż sa tez inne odmiany różowiejące:€
Nie wiem kim jest Marta prywatnie, nie wiem gdzie mieszka i co robi, chociaz znam jej pierwszy watek.
Aniu
Czasami sympatia skierowana jest tylko w jedna strone. I trzeba sie z tym pogodzic i to uszanowac, nie robic wyrzutow, nie wypominac co kto komu. Aniu zachowaj klase.
Marto, Twoj dystans do ogrodu jest godny podziwu tak jak i jego kompozycja.