Chwilę pobawiłam się w ostry spacer krokiem gejszy.... Męcząca zabawa, stopy mam za małe na te buty.
w donicy przed domem wsadziłam prymulki, obrałam kostrzewę siną z obesłych liści. Luby nie dał się wrobić w pomoc i jak zapytałam czy jest cierpliwy to rzucił " tak jestem, dlatego spokojnie na ciebie poczekam" Pracując podziwiałam krokusiki i iryski - ehhhh cudne.
Potem poklełam na iglaka sąsiadów - "dzieki" temuż krzakowi mam 90% ogródka w cieniu, amogłabym mieć tylko 20-30% gdyny ten krzak zniknął. Sąsiad oporny. Choć tyle że igły do mnie nie lecą.
Mogłoby być słońce od kota na żwirku do końca ogrodu.

[nie wiem czemu to zdjęcie jest odwrócone na moim pc a nie na O.!]
Jak to ja - w ubiegłym roku kupiłam donice z myślą o tarasie, tarasu nie ma i chyba raczej nie będzie,a donice zostały. I tak się zastanawiam czy tej wielkiej nie dać przed dom i czy tam nie wsadzić 2 klonów palmowych. Powyżej glicynia, która będzie poprowadzona na linkach domowych, czyli będzie zielono od góry. Się zastanawiam czy iść w zieleń, czy czerwień, czy może zieleń latem która się przebarwia na jesień... Na liście mam
acer palmatum summer gold
acer palmatum katsura
acer palmatum dissectum [zielony]
acer palmatum seiryu [zielony]
acer palmatum red pygmy [bordo cały czas]