A że jesień 2013 r. była długa i ciepła, to poprzesadzałam co nieco
i zagospodarowałam przedogródek, na który zupełnie nie miałam koncepcji
W 2014 r. po lekturze Ogrodowiska głównie przesadzałam

.
Jeździłam z taczką, kopałam, ryłam, sadziłam i za chwilę z powrotem, te same manewry.
Mąż pogubił się zupełnie co gdzie rośnie

, już potem, to mnie nawet nie pytał gdzie jest coś, co jeszcze rano jak wyjeżdżał do pracy miał w zasięgu wzroku

.
I tak mi mignął ten 2014 r, że zdjęć żadnych nie zrobiłam i żałuję.
Ale zrobiłam jedno, bo w 2014 r. dorobiliśmy się pieska, a raczej suczki

, takiej co to ogrodu nie dewastuje, jest wręcz koneserem.
Lubi za to kwiatki wąchać. A oto ona

Malinka
I tak dobrnęłam do roku 2015, który postanowiłam zacząć z Wami, ogrodnikami, bo nie ma to jak w zacnym towarzystwie.
Od wiosny zacznę dokumentować stan obecny.
Kłaniam się nisko, Ala106, tak naprawdę Renata.