Z tych róż, których jeszcze nie pokazywałam, o ile nie macie dość, zostały jeszcze:
Rose de Resht - dwa maluszki, ale rosną bardzo dobrze, przez większość zimy stały w liściach, w końcu wiatr je zabrał. Obie zdrowiutkie, ładnie budują zgrabne krzaczki
Weneda - jedna z dwóch (obok Drift), która pachnie na odległość! Kwiatki ma nieduże, bo to róża okrywowa, ale ładnie zbudowane. Trochę łapie plamek, bez wpływu na całość, radzi sobie sama, bo ja nie pryskam niczym