Faktycznie zrobiłam różane zakupy: dwa krzaczki
Sally Holmes oraz Chippendale, Miss Fine. Jesienią kupiłam już
Mariatheresia, Chandos Beauty, Pastelle, i kilkanaście
Bonic. Mam nadzieję, że pocieszą mnie.
Intensywnie wysiewam też różne nasiona. Ale zdecydowanie w tym roku gorzej mi to wychodzi niż w ubiegłym.
Miałam też ambitne plany założenia mini warzywnika, ale pewnie będę musiała z tego zrezygnować. Podobnie z dalszych planów i poczynań ogrodowych
W ciągu ostatnich dwóch tygodni kilkunastoosobowe stado saren pożarło mi większość nasadzeń. Nietknęty został tylko jałowiec hortsman i dwa świerki conika. Bestie zupełnie się nie boją.
Jakby tego było mało, kilka dni temu wieczorem widziałam 15-osobowe stado dzików!!! Myślalam, że mam jakieś omamy wzrokowe, ale niestety mój mąż widział to samo. W dodatku chrumkały.
W ubieglym roku widziałam tylko 3 dziki, a jakie zrobiły mi spustoszenie na działce. Mogę sobie tylko wyobrazić co będzie tego lata.
Intensywnie robimy plany ogrodzeniowe, ale naszym zdaniem lepiej zrobić raz a porządnie, niż jakieś prowizorki, ktore zostaja potem znacznie dlużej niż było w planach.
Staram się pocieszać, że mało kto ma możliwość obcowania z naturą w takim stopniu

W sumie nie mogę mieć żalu, bo zakładanie ogrodu w środku polu, w naturalnym środowisku dzikich zwierząt to po prostu fanaberia.
Ale są też plusy: szczególnie dla dzieci, widok saren "pasących się" dosłownie za oknem to nie lada przeżycie.
W tym sezonie mam zamiar skupić się na bezpośrednim otoczeniu domu, gdzie dzika zwierzyna się nie zapuszcza
To by było na tyle... Pozdrawiam wszystkich zaglądających
Magda specjalnie dla Ciebie...
i nowy nabytek biedronkowy