Dzis piekny mroźny dzionek, słoneczko grzeje aż miło, pojechaliśmy więc na małe szu szu

By zdążyć przed dzikimi tłumami na stoku byliśmy juz o godzinie 9.
O 11 godz. było juz tyle luda ze moglismy spokojnie wrócić na obiadek do domku
Rano na stoku mało jest ludzi, wtedy mozna troszku poszaleć...
Córce (po prawej - duet czarno biały) złapały sie za łapki i dalej drapaka z górki