Ucałowany.. pojechali, a ja idę ogarniać kuchnię po aronii.. 12 litrów nalewki i 8 litrów soku wyszło (jeszcze muszę rozlać )... nie liczę ile na szafkach, podłodze i gdzie sie da. Rąk to chyba przez rok nie domyję.. i wiadro marchewki czeka...
Sorki, uciekam, bo pobojowisko to łagodne okrreślenie... przetwory z pomidorro i buraczków to bułka z masłem...
Musiałam dokończyć oglądać fotki z dreptania po trawniku.. wiec porzuciłam garkuchnię
Trafffki też są fajne... wyczochrał ile sie tylko dało
Toszko, Tobie przede wszystkim dedykuję mój "fotoreportaż" bo to Ty mnie zmobilizowałaś do kupienia wideł amerykańskich i paru innych cudowności, o których w życiu nie słyszałam, np. mączki bazaltowej. I to tylko ze względu na Ciebie wzięłam się za przesadzanie tych cisowych niewdzięczników. Jakby nie Twoje wsparcie wylądowałyby w ognisku
Najpierw było przygotowywanie miejsca pod nasadzenia. Poszłam dalej w kierunku kompostownika.
Przejrzałam stan gałęzi i igieł. Igły mocno się trzymają, są na zewnątrz pomarańczowe, mam wrażenie, że niektóre przezroczyste, w środku krzaka zielone.
A następnie sprawdziłam stan korzeni pierwszemu wykopanemu cisowi. Stan rzeczy - jak widać, tylko trochę młodych białych korzonków, reszta starych korzeni OK , nie były zgniłe, ale jakby nie chciały rosnąć.
U mnie niewyróbka, remont ciągnie się etapami ale w dość szybkim tempie, projektuje, wymyślam co chwilę - co do kształtu pomieszczeń, rozmieszczenia sprzętów w łazience, pogłóg, grzejników, oswietlenia kontaktów.... słowem mózg pracuje bez wytchnienia, dlatego tez ogród poszedł nieco w odstawkę...
Ale się nie martwię, ile razy nie spojrze na zewnątrz to czuje spokój, nic mnie nie drażni, nasadzenia wreszcie znalazły swoje miejsce. Jeszcze troche im brakuje szlifu, ale to juz zadanie na przyszły rok. Jest dobrze, dlatego mogę zająć się domem, fajne zadanie gdy pogoda za oknem nie dopisuje
Jutro nareszcie ze szpadlem sekatorem i motyką, jeśli pogoda dopisze. A dzisiaj zrobiłam zdjęcie mojej machoni którą sama wyhodowałam. Pięknie się przebarwia,i będzie zdobić ogród cały rok. Mam ich 4szt.Wiosną przesadzę w inne miejsce.
Nie mam jeszcze dużych pięknych liściastych drzew,ale puki co winogron daje mi kolory jesieni
teraz już wiem,dlaczego nie ścinacie przekwitłych hortensji
choć różane piękności pędzą jeszcze z kwitnieniem jak u Was wszystkich
Falstaff
Crocus rose
Chopin
jeszcze gdzieś zawieruszy się jakiś cukiereczek
ozdoby zaczynają nimi być - jedynie
dąb czerwony ukazuje swoją wielkość i siłę
Jest bardzo sucho więc biegam z wężem, ale liście - lubię jak leżą i mienią sie różnymi kolorami. Choć w innym nastroju stwarzają nieporządek izaniedbanie.