po południu zabrałam się za porządkowanie rabaty za oczyszczalnią:
zdejmowanie kory, porządne plewnienie, poprawienie obrzezy i... reszty nie zdążyłam, bo nastał błogi wieczór, dokończę w nastepnym tygodniu
podcinac na wiosne te trzmeielinki na obwódce???
pomagał mi nasz kotek Szopen - bidulka z gipsem, po spotkaniu z jakims paskudnym psem, noga złożona, ale chyba sprawna w 100% nigdy nie będzie, poza tym Szoenica straciła swoje dwa dzieciaczki, oj ciężko to przezyliśmy. Ale trzyma sie dzielnie !!!