Nic a nic nie buja. Listki niemal po ziemi. Jak dla mnie tylko za krótko kwitnie. Ale że ja kocham kolor niebieski to gdzieś zawsze muszę ją mieć.
W tym roku pozbyłam się części tam na rzecz carexów i żurawek ale kawałek sobie zostawiłam... Tak wygląda jak już przekwita. To zdjęcie z 12.08.
Wybacz że się rozszalałam ze zdjęciami u Ciebie
Czuję, że biegnę...wokoło pełno szeleszczących liści, trzaskających gałęzi. Oddycham jakby szybciej spoglądając na ten złoty październik.
Ogród dla wszelakich prac od kilku dni dostępny tylko w weekendy...doba za krótka, czuć panujące mgły, dokuczający, szybko zapadający zmrok.
Ogród w aktualnym kształcie i formie faktycznie ma dopiero drugi rok. Również nie sądziłam, że rośliny mogą tak szybko rosnąć i będę widzieć tak szybko efekt swoich założeń. Cierpliwość mimo wszystko to największa cnota ogrodnika. Dziękuję za miłe słowa od adresem zdjęć
Waldku na wstępie chciałabym Cię serdecznie przywitać i podziękować za tam miłe słowa. W takich momentach jak ten nie wiem co powiedzieć. Od zawsze miałam wrażenie, że stoję z boku, że dostrzegam świat zupełnie inaczej niż moi znajomi, że czuję zupełnie inaczej, mocniej, bardziej. Wrażliwość z jaką patrzę na świat czasem przeszkadza, bo w dzisiejszych czasach liczy się tylko twarda skóra, skrywanie własnych słabości (wrażliwości). Uważam, że to jednak wewnętrzna siła, głośne wypowiadanie i dążenie do realizacji własnych planów, zamierzeń i spełnianie marzeń mówi o naszej mocy. Dążenie do perfekcji- faktycznie staram się aby wszystko wyglądało dokładnie tak jak sobie zaplanowała. Zdecydowałam się na ogród z półki formalne i faktycznie tak jak zauważyłeś, to ta grupa, która wymaga najwięcej pielęgnacji jednak odwdzięcza się elegancją, prostą wyrazu i zwyczajną atrakcyjnością miłą dla oka o każdej porze roku. Ogród tworzyłam etapami, często obserwowałam zachowania roślin na przestrzeni zmian pór roku a później dopracowywałam to co nie grało. Może i mam coś z duszy artysty...wszystko to co robię staram się robić na najwyższym poziomie i wyznaczać sobie każdorazowo wyższe poprzeczki. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie miłe słowa, pozdrawiam serdecznie i zapraszam ponownie w moje progi
Aguniu i ja się cieszę, że stałam się pełnoprawną członkinią tej ogrodowej społeczności. Panuje tutaj niesamowity klimat i chyba to najbardziej mnie przekonało. Nie mówiąc już o kopalni wiedzy i inspiracji
Zamysł na ogród własnie był taki, aby wypracować swój własny styl jednocześnie tworząc ogród z duszą i charakterem. Cieszą mnie takie opinie, bo wiem, że została doceniona i dostrzeżona moja praca. Fotografia stała się pasją dzięki pasji ogrodowej Zapraszam serdecznie wirtualnie i w realu. Mam nadzieję, że nadarzy się nie jedna okazja na lepsze poznanie się oko w oko
Ściskam mocno i całuję
Kochana zaskoczyłam Cię Wg mnie to idealne zestawienie i cieszę się, że znalazło się w moim ogrodzie. Teraz tylko czekać na to aż rozrosną się trawy i nadają lekkości i zwiewności kompozycji, chociaż ciesze się z aktualnego wyglądu.
Aparat ostatnio poszedł w odstawkę, brakuje mi doby
Buźka
Hehe chyba troche przesadziłam z jego niskością... Nie dawało mi to spokoju i poszukałam zdjęcia. Z zeszłego roku. Tak na oko z jakieś 25-30 cm jeśli mnie oko nie myli.
Ciekawa odmiana klona strzępiastokorego inaczej nazywanego cynamonowym dlatego,że ma łuszczącą się korę całym rokiem w kolorze cynamonowo pomarańczowym
Jest bardzo ciekawym gatunkiem na wiosnę liście maja odcienie ciemno miodowej barwy latem zielone gdyby nie piękna kora to nie wyróżniałby się a pożną jesienią liście przebarwiają się w różnych odcieniach
Przepięknie
Danuś Twoje ogrody można oglądać do znudzenia i nigdy nie ma się dość
mam pytanie dotyczące tego berberysu na zdjęciu. Co to za odmiana , fajny ma pokrój i kolor
Stokrotko, Anetko dziękuję za miłe słowa.
Nie zaglądałam tu przez ostatnie kilka dni, sezon chorobowy się w domu zaczął.
Szafirki kupiłam w Biedronce, dzisiaj jeszcze widziałam, że były. Ale nie wsadziłam ich do tej pory, może jutro nadrobię zaległości. Dzieciaki chore i jestem trochę uziemiona w domu.
Co do sadzarki, to w przyszłym sezonie kupię coś porządnego, ta moja jeszcze trochę "pożyje", ale nie wróżę jej świetlanej przyszłości
Co do brzóz, to część z tych rosnących z tyłu ma zostać wycięta.
Nie wiem jeszcze na 100% które, muszę to przemyśleć i przedyskutować z koleżanką, która projektowała mój ogród. Skutki błędnych decyzji będą nieodwracalne, więc nie ma się co spieszyć.
Powodów wycinki jest kilka. Po pierwsze prawie cała tylna część działki jest zacieniona, po drugie strasznie śmiecą o każdej porze roku. Choć ten drugi argument jest mało przekonywujący, ponieważ wszędzie wokół są brzozy, więc i tak wiatr przywieje, może będzie troszkę mniej.
Jedna z podwójnych brzóz jest uszkodzona i zaczyna trochę próchnieć.
Osoba dająca nam zgodę na wycinkę sugerowała całkowite wycięcie tych podwójnych drzew, ponieważ mogą się rozłamać. Z przodu nie chcę nic wycinać, z tyłu miałabym dużo więcej słońca.
W tym "języku" wchodzącym w trawnik zaprojektowane jest wrzosowisko, które wśród drzew wyglądałoby zjawiskowo. Na pewno problem z podbieraniem wody rozwiąże automatyczne nawadnianie.
Sama jestem w kropce co z tym fantem począć. Drzewa zostawiłam świadomie, zostały wkomponowane w projekt ogrodu, a teraz całe lato irytowałam się, bo działka była mocno zacieniona przez większą część dnia. Szkoda mi, ale z drugiej strony ogród ma zaspokajać nasze potrzeby, a ja kocham słońce.
Mój jesienny widok z okna w kuchni. W przebarwiających się drzewach tytułowa rzeka.